Palenie noworocznych ognisk w Islandii ma kilkusetletnią tradycję. We wczesnym okresie osadnictwa, podczas panowania długich zimowych ciemności, chętnie opowiadano historie o elfach i różnych nadprzyrodzonych zjawiskach. Olbrzymie pola lawy w świetle zorzy polarnej stawały się tłem niesamowitych opowieści.
Blask ognisk miał odwracać uwagę złych duchów, które bały się światła. Wypłoszenie strasznych zjaw umożliwiało przybycie do ludzkich domostw na poczęstunek bojaźliwym elfom.
Najstarsze pisemne informacje o paleniu ognisk w Nowy Rok pochodzą z 1791 roku. Wtedy to uczniowie szkoły w Hólavellir w Reykjaviku wznowili tę tradycję, rozpalając ognisko w pobliżu szkoły, a inni wzięli z nich przykład. Później pojawiły się wokół ognisk parady elfów z królem lub królową na czele.
Według podań ludowych opracowanych w XIX wieku przez Jóna Árnasona, elfy są najbardziej widoczne w okresie Bożego Narodzenia, Sylwestra i Nowego Roku. Mają wtedy swoje bankiety i przyjęcia, gdzie bawią się i tańczą.
Przy noworocznych ogniskach zbierają się całe rodziny, śpiewają ballady o elfach i ukrytych ludziach. Ma to na celu zapewnienie pokojowego życia z ukrytymi ludźmi. Bo właśnie o tej porze roku istoty te stają się widoczne.
Ta stara islandzka tradycja nosi nazwę „sprengja út árið” (przepędzanie starego roku). Na sylwestrowe kreacje ludzie narzucają ciepłe płaszcze i podążają ku ogniskom, aby śpiewać i wspominać mijający rok.
Współcześnie ogniska przygotowuje się przez kilka tygodni. Opał, z powodu braku drzew, stanowią niepotrzebne odpady przemysłowe, na przykład szpule do kabli, palety, opakowania, stara psia buda itp. Kończą one swój byt w ogniu, razem ze starym rokiem. Oczyszczające działanie ognia robi miejsce na nadejście nowego roku.
Niezależnie od tego, czy wierzycie w elfy, czy nie, warto odwiedzić takie ognisko i uważnie patrzeć, kto tanecznym krokiem przemyka przez tłum…
Grupa GMT/Monika Szewczuk