Islandzka kuchnia otrzymała entuzjastyczną opinię od Diany Henry z The Telegraph.
Henry zaczęła swą kulinarną podróż do Islandii od podważenia popularnego poglądu, że Islandczycy jedzą jedynie wieloryby i maskonury.
„Tak, na dodatek wszyscy wierzą w trolle. Płetwal karłowaty rzeczywiście pojawia się w menu, ale większość Islandczyków go nie jada”, napisała autorka.
Henry była pod wrażeniem solidnych dań domowej roboty, takich jak duszona jagnięcina, zapiekanka z solonego dorsza i renifera z jagodami.
Henry twierdzi, że tutejsza jagnięcina była najlepsza jaką kiedykolwiek próbowała, a młodzi szefowie kuchni stawiają nacisk na lokalne warzywa i owoce ignorując jednocześnie dobra importowane. Tym samym czerpią smak nawet z najskromniejszych dóbr, jakie oferuje islandzka surowa natura.