Ta historia wydarzyła się dawno temu, zanim jeszcze Islandia nazwana była Islandią. W tym czasie wyspa otrzymywała już wiele nazw jak Snæland, Garðarshólmi, Eylenda, ale jeszcze nie Islandia. Nadal czekała na kogoś, kto nada jej odpowiednią nazwę, która będzie do niej pasować.
Pewien Norweski wiking zwany Hrafna-Flóki pewnego dnia usłyszał pogłoski o nowej ziemi. Ta nowina tak go zaintrygowała, że postanowił wyruszyć w podróż by ją odnaleźć. Na swoją łódź jako towarzyszy wyprawy zabrał swoje dwie córki, kilku przyjaciół oraz trzy kruki.
Z zachodniej Norwegi Flóki popłynął na Wyspy Szetlandzkie, ale podczas drogi spotkała go straszna tragedia i jedna z jego córek utonęła. Nie upłynęło wiele czasu, gdy dzielny wiking musiał rozstać się i z drugą ukochaną córą. Podczas pobytu na Wyspach Owczych wyszła ona za mąż. Pomimo to Flóki kontynuował dalszą podróż w poszukiwaniu nowej ziemi. By odnaleźć właściwy kierunek używał w tym celu swoich kruków.
Szybko okazało się, że decyzja o zabraniu ze sobą trzech ptaków okazała się słuszna i mądra. Flóki wypuszczał kolejno swoje ptaki aby sprawdzić gdzie go pokierują. Jeden z kruków poleciał z powrotem na Wyspy Owcze, drugi powrócił do łodzi i nie chciał jej już opuścić. Trzeci zaś szczęśliwie odleciał na zachód i nigdy nie wrócił, pokazując w ten sposób, że musi być tam ziemia.
Płynąc w stronę wskazaną przez kruka Flóki i jego przyjaciele Þórólfr, Herjólfr i Faxi przybyli na ląd do Vatnsfjörður w Barðaströnd. Spędzili tutaj lato, które było upalne, lecz bardzo szybko nastała jesień. Tuż po niej przyszła sroga, mroźna zima zaskakując Flókiego i jego towarzyszy, gdyż nie spodziewali się, aż tak niskich temperatur. Postanowili powędrować na najwyższą górę (była to prawdopodobnie Nonfell), by stamtąd móc widzieć nadchodzącą wiosnę.
Z najwyższego punktu góry Flóki zauważył duży fiord pełen dryfującego lodu – Isajforður – w tym właśnie momencie uznał, że Islandia będzie odpowiednią nazwą dla tej nowej ziemi.