Język islandzki należy do rodziny języków indoeuropejskich, dokładniej germańskich, a jeszcze dokładniej północnogermańskich. Jest fleksyjny, ma cztery przypadki i wykorzystuje rodzajniki, jak niemiecki, ale dla „ułatwienia”, rodzajniki te stawia się na końcu słowa, a nie na początku.
Język ten do Islandii przywieźli osadnicy norwescy, tzw. norse, czyli język staronordyjski. Ci wikingowie, którzy zostali w Norwegii, posługują się teraz językiem norweskim, a ci, którzy wyemigrowali do Islandii – islandzkim. Oba te języki miały wspólnego przodka.
O ile norweski ewoluuje dość szybko, to ze względu na izolację na wyspie, islandzki niewiele zmienił się od tysiąca lat. Jako język pisany umożliwia współczesnym czytanie sag, ale duże zmiany zaszły w jego wymowie.
Islandzki dla polskich uszu brzmi trochę jak rzucanie zaklęć, kojarzy się z baśniami i mitami. Jego brzmienie jest archaiczne i wydaje się bardzo obce i dziwne. Tolkien w zasadzie nie musiał wymyślać języka elfów, mógł spokojnie posłużyć się islandzkim.
Pocieszające jest to, że dorosły polski aparat mowy jest w stanie wyartykułować większość islandzkich słów, a islandzki z niektórymi polskimi sobie nie poradzi (serdecznie pozdrawiamy Grzegorza Brzęczyszczykiewicza).
Joanna – poliglotka, lingwistka i lektorka, właścicielka szkoły Islandzki inaczej – nauczy Was, jak prawidłowo złożyć życzenia noworoczne po islandzku:
Wyświetl ten post na Instagramie
Więcej na ten temat TU.