29 grudnia Słońce było bardzo aktywne, wystąpiło na nim 18 rozbłysków słonecznych klasy M, a nawet rozbłysk X1. Większość z tych zdarzeń wytworzyła się w regionie plam słonecznych 3936, a także w regionach 3938, 3939 i 3940.
Na Słońcu wystąpiły dwa istotne koronalne wyrzuty masy. Pierwszy z nich to koronalny wyrzut masy halo, który opuścił Słońce 29 grudnia o 6:00 czasu uniwersalnego, około godzinę przed rozbłyskiem słonecznym klasy X. Nie ma jednak wyraźnych śladów erupcji na tarczy słonecznej skierowanej w stronę Ziemi. Organizacja NOAA SWPC wydała silny alert burzy geomagnetycznej G3 na 31 grudnia, czyli w dniu, gdy jest spodziewane nadejście koronalnego wyrzutu masy.
Prognoza zorzowa wygląda całkiem zachęcająco.
Informacje na temat zachmurzenia, indeksu KP, określającego intensywność promieniowania cząstek słonecznych, i innych czynnikach wpływających na prawdopodobieństwo zobaczenia zorzy, można śledzić np. na następujących stronach: auroraforecast.is, icelandatnight.is, spaceweatherlive.com czy vedur.is.
Dane i pomiary publikowane na tych stronach są oparte na różnych modelach prognostycznych, więc nie zawsze dokładnie się pokrywają, ale ważna jest ogólna tendencja wynikająca z tych danych, która może nam podpowiedzieć, czy warto ubrać się we wszystkie dostępne ciepłe ciuchy i sterczeć na mrozie, żeby zobaczyć kapryśną panią zorzę.
A jeśli zorza wystawi Was do wiatru, to spróbujcie znaleźć na niebie cztery planety – na południowym zachodzie bardzo jasno świeci Wenus, a na wschodzie Jowisz. Na północnym wschodzie widoczny jest Mars. Saturn również znajduje się na niebie, ale jest znacznie słabszy.