Język islandzki momentami przypomina farerski, a krajobrazy wysp są równie zachwycające. Islandczycy, jak i Farerczycy często muszą zmagać się z wietrznymi porankami i niskimi temperaturami. Okazuje się, że i gust muzyczny mają podobny. Dlatego „podzielili się” Eivør Pálsdóttir. Urodzona w Syðrugøta na Wyspach Owczych, a pobierająca nauki w islandzkich szkołach muzycznych artystka jest jedną z czołowych i najbardziej lubianych w Islandii.
Co ma Eivør czego nie mają inni? Niektórzy twierdzą, że sukces zawdzięcza krystalicznie czystej barwie głosu. Inni mówią, że jej nienachalny i intrygujący wizerunek pozwala na chwilę odpocząć od przedziwnej, ale momentami męczącej Björk. Co jest prawdziwą przyczyną popularności Farerki? Odpowiedzi jest tyle, ilu fanów ma blondwłosa wokalistka. Kariera Eivør Pálsdóttir rozpoczęła się, gdy w wieku 13 lat wygrała ogólnokrajowy konkurs muzyczny, a dwa lata później zasiliła szeregi rockowej kapeli Clickhaze. Z zespołem odnosiła duże sukcesy na arenie międzynarodowej – koncertowała w Danii – na Roskilde Festival, Grenlandii, czy Islandii. W 2002 roku przeniosła się do Reykjaviku. Szeroki zakres zainteresowań muzycznych Farerki to ogromna zaleta jej twórczości. Drugi album wokalistki „Krákan” przyniósł jej nominacje i dwie statuetki Icelandic Music. Islandia pokochała Eivør tak mocno, że dała jej także nagrodę Grima – wyróżnienie teatralne za utwór „Úlfhamssaga”. Początkowo rockowe Clickhaze Pálsdóttir przeplatała ze spokojnymi, solowymi projektami. Później skupiła się wyłącznie na autorskich krążkach, co wcale nie oznaczało ukierunkowania artystki na jeden rodzaj muzyczny. Nieszablonowe kompozycje Farerki balansują między gatunkami. I kiedy już nazwiemy jej utwory folk – jazzowymi tworami, Eivør odwraca się od przeszłości i prezentuje swoje nowe, nie mniej interesujące oblicze. Większość utworów Eivør Pálsdóttir sprawia wrażenie spokojnych, choć gdzieś między nutami i słowami emocje krzyczą, walczą i przeplatają się ze sobą. W rzeczywistości każdy z albumów wokalistki rysuje nową muzyczną krainę, a każda z nich owiana jest tajemnicą. Może spróbujecie do nich wkroczyć? Na zachętę prezentujemy „Við Gengum Tvö” z płyty zatytułowanej po prostu „Eivør”.