Shoegaze pod banderą Oyama szerzy się stosunkowo od niedawna. Za to jak…! Kwintet swoją działalność rozpoczął oficjalnie w maju, zatem zaledwie pół roku, a już podbił wiele serc i doczekał się kontraktu z wytwórnią Projekta. Nie na darmo Reykjavík Grapevine zapowiadał, iż to właśnie ten zespół znajduje się w czołowej siódemce, którą koniecznie trzeba było zobaczyć w tym roku na scenie podczas Iceland Airwaves. Islandczycy zagrali owego weekendu ponad 5 koncertów!
W ich muzyce pobrzmiewają mocne echa shoegaze’u i indie z lat 90. Co gorsza, jeśli raz usłyszysz piosenkę tej kapeli, prędzej czy później złapiesz się na tym, że nucisz właśnie coś z ich dorobku. Przez te pół roku pochwalić się mogą zaledwie taśmą demo, ale niedługo zapewne doczekamy się większej porcji materiału, zwłaszcza, że z początkiem przyszłego roku muzycy Oyama rzucą się w wir pisania nowych piosenek. Może już z przeznaczeniem na debiutancki album…?Prawdopodobne jest również, że wkrótce Oyama zagości na szerokich wodach europejskiego rynku muzycznego, gdyż po wielce udanych festiwalowych występach zespołem zainteresowała się wytwórnia Projekta z siedzibą w Londynie i Reykjavíku.
Na miesiąc przed festiwalem Iceland Airwaves ukazał się pierwszy wideoklip zespołu z wprost hipnotyzującym głównym bohaterem. A to wszystko do piosenki Shade.
źródło: muzykaislandzka.pl