Wiem. To Emiliana Torrini jest najpopularniejszą (zaraz po Björk, rzecz jasna) islandzką wokalistką. I to jej sylwetkę powinnam Wam przybliżyć. Jednak czuję, że doskonale znacie panią Torrini, a powielanie informacji o niej nie wniesie nic odkrywczego. Słuchamy Islandii, owszem, ale nie tylko jej najgłośniej huczących wiatrów. Zaglądamy pod skały, między fiordy, szukamy wśród wulkanów i lodowców. Tam znalazłam muzykę uroczej Ragnheiður Gröndal. Wokalistki niezwykle utalentowanej, której „Flowers in the Morning” jest dla mnie jednym z najpiękniejszych coverów w historii kobiecej muzyki.
Kompozytorka i tekściarka, debiutowała w 2003 roku jazzowym wydawnictwem, zatytułowanym po prostu „Ragnheiður Gröndal”. Krążek otrzymał nominację Iceland Music Awards w kategorii najlepszy debiut. Później pojawiły się zimowe opowieści zebrane na „Vetrarljód”. Najlepiej sprzedającymi się albumami wokalistki są anglojęzyczne „Atfer The Rain” z 2005 i „Bella & Her Black Coffee” z 2008 roku. „Þjóðlög” oraz „Tregagás” to ukłon w stronę folkloru. Ragnheiður prezentuje na nich tradycyjną islandzką muzykę w zupełnie nowych aranżacjach. Obecnie artystka koncertuje wraz z The Icelandic Folk Ensemble. Jaka jest twórczość Raggi Gröndal? Delikatna, bardzo kobieca. Subtelny, głos piosenkarki z niezwykłą lekkością przedziera się przez dźwięki instrumentów. Balansuje między wysublimowanym szeptem a ekspresyjnym śpiewem. Wszystko to Ragnheiður dawkuje swoim słuchaczom w odpowiednio wyważonych proporcjach, dzięki czemu jej muzyka nie drażni nawet po kilkakrotnym przesłuchaniu tego samego utworu. Komu polecam Raggę Gröndal? Przede wszystkim kobietom, choć i męska część słuchaczy może ulec czarowi pięknej Islandki. No i fanom Emiliany Torrini, którzy na pewno u Ragnheiður znajdą coś dla siebie.