Artykuł sponsorowany
Żeby zrozumieć szum medialny wokół wyborów samorządowych w Reykjaviku trzeba cofnąć się do wyborów sprzed 8 lat. Po kryzysie w jakim znalazła się Islandia i wygranych przez dwie partie lewicowe wyborach parlamentarnych w kwietniu 2009 roku doszło do zmiany w układzie politycznym przed wyborami samorządowymi w stolicy.
Satyryk i komik Jón Gnarr założył 16 listopada 2009 roku Najlepszą Partię. Wróżono mu wygraną. Obiecywał darmowe baseny i ręczniki. Rozbawił też opinię publiczną sloganem „nic nie obiecujemy i słowa dotrzymamy“. Anarcho-surrealistyczna satyra dała się sprzedać i 29 maja 2010 „Beściaki“ uzyskały 34,7% głosów (6 radnych). Razem z Socjaldemokracją (19,1 % i 3 radnymi) zaczęli rządzić stolicą. Partia Niepodległości zdobyła 33,6 % i 5 radnych i znalazła się w opozycji. Frekwencja była dość wysoka -73,4 %. Jón Gnarr zajmował się PR, a miastem rządził raczej Dagur B. Eggertsson (socjaldemokrata).
Popularność Najlepszej Partii była zapewne inspiracją powstania w 2012 roku Partii Jasna Przyszłość, która pozyskała wielu członków Najlepszej Partii i zdobyła 6 mandatów w wyborach parlamentarnych do Althingu w 2013 r.
W maju 2014 roku Jón Gnarr przestał być burmistrzem, a Partię Najlepszych rozwiązano w czerwcu.
Frekwencja w wyborach samorządowych w Reykjaviku w 2014 r. była już niższa i wyniosła 62,9 %. Partia Niepodległości uzyskała 25,5 % i 4 mandaty. Socjaldemokraci zdobyli 5 mandatów (31,9 %) i wraz z Partią Jasna Przyszłość (1), Partią Piratów (1) i Ruchem Zieloni Lewica (1) uzyskali większość (8 radnych z ogólnej liczby 15).
Obecny burmistrz Dagur B. Eggertsson rządzi miastem od 8 lat. Lewicowa koalicja pod jego wodzą zadłuża miasto. Zadłużenie wzrosło przez ostatnie cztery lata z 62 mld do 99 mld koron. Teraz forsuje wizję linii miejskiej (tzw. Borgarlína), której pierwszy etap zakończono by w 2030 roku, a całkowity koszt szacuje się na 70 mld kr. W Reykjaviku z komunikacji miejskiej korzysta obecnie 4 % ludzi, docelową wizją jest wzrost do 12 % (do 2040 roku). W mieście są „korki“, więc najlepiej, aby mieszkańcy zrezygnowali z przemieszczania się samochodami prywatnymi na rzecz autobusów i rowerów. W projekcie linii miejskiej nie jest jasno określone, czy będą to autobusy, czy pojazdy szynowe.
Prawa ręka burmistrza, Hjálmar Sveinsson zyskał przydomek „Hjálmar dziura“. Przez złą jakość asfaltu pojawiają się wyrwy, co skutkowało czasem uszkodzeniami felg i opon.
Liczba dzieci oczekujących na miejsce w żłobkach i przedszkolach bardzo wzrosła.
Rozbudowana jest administracja i mocno wydłużony czas odpowiedzi na zapytania mieszkańców.
Złamano obietnicę wyborczą z 2014 roku i z obiecanych 3.000 mieszkań zbudowano znacznie mniej – ich liczba w 2017 roku wyniosła 322. Buduje się mieszkania w drogim centrum z ceną np. 670 tys kr. za metr kw. Teraz przed samymi wyborami burmistrz sypie obietnicami.
Wybory 26 maja 2018
Liczbę radnych w stolicy zwiększono z 15 do 23, a w wyborach mamy rekordową liczbę list wyborczych (wzrost z 8 do 16). Żadna z partii nie ma szans na samodzielną większość i liczbę 12 radnych. Sondaże pokazują dwie „wieże“: Socjaldemokratów i Partię Niepodległości, którym jak dotąd wróży się po 7-8 mandatów, a media rozważają, czy obecna lewicowa koalicja utrzyma władzę, czy nie.
Na listach wyborczych w stolicy mamy 7 Polaków
Na listach wyborczych (dziesięć nowych ugrupowań) widnieją polsko brzmiące nazwiska, w sumie 7 osób: Anna Maria Wojtyńska i Klaudia Janina Migdal są na 3. i 8. miejscu listy Partii Socjalistycznej, Dorota Anna Zaorska na 23. miejscu populistycznej partii prawicy – Partii Centrum. Ewelina Ośmiałowska na 12. miejscu Ruchu Zieloni-Lewica. Małgorzata Nowak na 17. miejscu antysystemowej Partii Piratów. Paweł Bartoszek widnieje na 2. miejscu listy Partii Reform, a Alexander Witold Bogdański na 10. miejscu konserwatywnej Partii Niepodległości.
Polacy mogą znacząco wpłynąć na wynik wyborów
Przyszłość stolicy jest w rękach jego mieszkańców. Rekordowo wysoka liczba list wyborczych to już komplikacja, a do tego są obawy, że frekwencja może być w tych wyborach niższa od poprzedniej. Może to skomplikować powstanie skutecznej koalicji. Polacy z prawem wyborczym, których liczbę szacuje się na około 3 tys. w stolicy (brak wiarygodnych danych) mogliby wpłynąć na wynik.
Dwóch Polaków w Radzie Miasta?
Paweł Bartoszek ma realne szanse na zostanie radnym, bo sondaże dają jego partii dwa mandaty. Drugą osobą mógłby być Alexander Witold Bogdański. W przypadku takiego scenariusza możliwe jest nawet objęcie władzy w stolicy przez Partię Niepodległości i Partię Reform (12 mandatów).
Zmieńmy Reykjavik
Na wspólnej konferencji prasowej 16 maja Eyþór Arnalds (1. miejsce na liście XD) i przewodniczący Partii Niepodległości i Minister Finansów Bjarni Benediktsson zapowiedzieli zmniejszenie w czterech etapach podatku lokalnego z 14,52 % do 13,98 % i powrót do projektu Sundabraut, połączenia drogowego, które uzdrowiłoby komunikację w stolicy. Plan ten zakłada znalezienie najekonomiczniejszej wersji tego projektu we współpracy z Islandzkim Zarządem Dróg (Vegagarðin). Rozważa się też przebudowę czterech najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w kraju, znajdujących się w stolicy – koszt to 1 od 2 mld koron za każde.
Inne punkty programu „Zmieńmy Reykjavik” to m.in.:
- budowa 2.000 mieszkań rocznie (łącznie 8.000), planowane są lokalizacje w Örfirisey i Keldur (w Keldur, który ma pow. 100 ha byłyby mieszkania i firmy, czy instytucje zapewniające zatrudnienie),
- poprawa komunikacji miejskiej (skrócenie czasu dojazdów do- i z pracy o 20%),
- zapewnienie dzieciom do 18 miesiąca miejsc u prywatnych opiekunów (pomoc i dofinansowanie, by zwiększyć ich liczbę) i w przedszkolach od 18 miesiąca życia,
- zniesienie podatku od nieruchomości dla osób powyżej 70 lat,
- utworzenie rezerwatu przyrody w dolinie rzeki Elliðaárdal w centrum miasta.
Alexander Witold Bogdanski
10. miejsce na liście XD Partii Niepodległości