Jak donosi Vísir, nowy sondaż przeprowadzony przez Maskína pokazuje, że dwie partie zasiadające obecnie w parlamencie nie mają wystarczająco wysokich notowań, aby utrzymać swoje miejsca. Jeśli wyniki te potwierdzą się w dniu wyborów, pozostanie tam pięć z obecnych siedmiu partii.
Odkąd 13 października premier Bjarni Benediktsson ogłosił rozwiązanie rządzącej koalicji Ruchu Zieloni-Lewica, Partii Niepodległości i Partii Postępu, sondaże wyborcze są dość zmienne.
Przedterminowe wybory zostały zaplanowane na 30 listopada, co zmusiło partie do skompletowania list kandydatów dla sześciu islandzkich okręgów wyborczych. Cztery inne ugrupowania, które obecnie nie zasiadają w parlamencie – Partia Socjalistyczna, Partia Demokratyczna, Odpowiedzialna Przyszłość i Zieloni – również biorą udział w wyborach.
Według sondażu, socjaldemokratyczny Sojusz nadal, od stycznia 2023 r., cieszy się najwyższym poparciem, wynoszącym 22,2%. Jest to spadek w porównaniu z ich poprzednim rekordowym wynikiem 27,3% w kwietniu ubiegłego roku. Partia Reform i Partia Centrum praktycznie remisują, osiągając odpowiednio 16,2% i 15,9%, przy czym poparcie pierwszego ugrupowania rośnie, a drugiego spada. Partia Niepodległości utrzymuje się praktycznie na stałym poziomie 13,9%, podczas gdy Partia Ludowa może obecnie liczyć na 9,3% głosów, co oznacza wzrost z 6,6% na początku tego miesiąca. Partia Postępu natomiast uzyskała wynik 6,9%, co oznacza spadek z 10,7% w kwietniu ubiegłego roku.
Tymczasem poparcie dla Partii Piratów wynosi obecnie 4,5%, co oznacza spadek z 8,5% we wrześniu ubiegłego roku, a dla Ruchu Zieloni-Lewica – 3,8%. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, oba te ugrupowania straciłyby miejsca, które obecnie zajmują w parlamencie. Partia Socjalistyczna uzyskała wynik 4%, a Partia Demokratyczna – 1,6%, co oznacza spadek z 2,4% od czasu ogłoszenia powstania tego ugrupowania na początku miesiąca. Ani Zieloni, ani Odpowiedzialna Przyszłość nie notują sondażowych wyników przekraczających 1%.
Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, Sojusz zdobyłby 17 mandatów w 63-osobowym parlamencie Islandii. Partia Reform i Partia Centrum uzyskałyby po 12 mandatów, Partia Niepodległości otrzymałaby 10 mandatów, Partia Ludowa – 7, a Partia Postępu – 5 mandatów.
Biorąc to wszystko pod uwagę, utworzenie dwupartyjnego rządu wydaje się mało prawdopodobne. Nadal nie wiadomo, jakie trzy, lub większa liczba, ugrupowań wejdzie w skład kolejnej islandzkiej rady ministrów, ponieważ zależy to od tego, jak zakończą się rozmowy koalicyjne między nimi po wyborach.