Władze nie planują zwiększenia dostępu do miejsca erupcji na półwyspie Reykjanes dla turystów, powołując się na obawy o bezpieczeństwo i znaczne uszkodzenia pobliskiej infrastruktury. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będzie można wznowić działalność Błękitnej Laguny.
Przebieg erupcji w Sundhnúksgígaröðin na półwyspie Reykjanes pozostaje stabilny. W dzisiejszym wywiadzie dla RÚV, Benedikt Ófeigsson, ekspert Islandzkiego Instytutu Meteorologii, stwierdził, że chociaż lawa rozprzestrzenia się na znacznym obszarze, to jest on mniej rozległy niż w przypadku poprzednich dwóch erupcji. Zauważył on również, że tempo przepływu lawy jest co najmniej dziesięciokrotnie większe niż podczas najbardziej aktywnej fazy ostatniej erupcji, co sprawia, że jest zbyt wcześnie, aby przewidzieć, kiedy może się ona zakończyć.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, policja w Suðurnes poprosiła o pomoc ekipy poszukiwawczo-ratownicze po tym, jak wczoraj wieczorem grupy ludzi próbowały dotrzeć do miejsca erupcji na półwyspie Reykjanes. Departament Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego wezwał następnie mieszkańców, aby nie odwiedzali obszaru erupcji.
Rozmawiając z RÚV, Úlfar Lúðvíksson, szef policji w Suðurnes, stwierdził, że nie ma żadnych planów zwiększenia dostępu do miejsca erupcji dla turystów: „To poważna klęska żywiołowa; nie ma żadnej aktywności w Błękitnej Lagunie, sieć drogowa została uszkodzona, podobnie jak linia energetyczna Svartsengi, która zawaliła się z powodu naporu lawy” – wyjaśnił Úlfar, ostrzegając, że czarny dym unoszący się z lawy, palący się asfalt za nim, jest wysoce toksyczny.
Úlfar przewiduje, że minie trochę czasu, zanim działalność Błękitnej Laguny będzie mogła zostać wznowiona.
„Około 350 miejsc parkingowych zostało pogrzebanych pod lawą. Ocena sytuacji i określenie najlepszego sposobu działania zajmie trochę czasu. Wciąż jesteśmy w trakcie tego kataklizmu” – zauważył.
„Zeszłej nocy było trochę zamieszania, ale poza tym obyło się bez problemów. Trzymamy turystów z dala od miejsca erupcji, a dostęp do niego prawdopodobnie pozostanie ograniczony. Pozwalamy jednak wejść osobom związanym bezpośrednio z Grindavíkiem i Svartsengi” – dodał Úlfar.
Úlfar potwierdził, że rozszerzenie dostępu dla turystów nie jest obecnie rozważane.
Jak zauważono w RÚV, ekspert ds. bezpieczeństwa z Islandzkiej Rady Turystyki powiedział, że jest zwolennikiem kontrolowanego dostępu do miejsc erupcji, a nie całkowitego zakazu wstępu.