W wielu miejscach brakuje mieszkań. W niektórych gminach nie ma w ogóle mieszkań na sprzedaż, w innych sprzedają się w rekordowym czasie. Eksperci są zgodni, że trzeba budować więcej, ale skutki epidemii mogą to znacznie opóźnić.
Od początku epidemii koronawirusa na rynku nieruchomości panuje duża nierównowaga. Tani kredyt, wzrost płac i większe oszczędności zwiększyły popyt do tego stopnia, że islandzki Bank Centralny próbował schłodzić rynek. Teraz testowana jest strona podażowa i nie dotyczy to tylko obszaru stolicy.
Wyprzedane mieszkania w Þorlákshöfn i brak wyboru w Selfoss
Þorlákshöfn jest być może doskonałym przykładem sytuacji na rynku nieruchomości, ponieważ nie ma tu ani jednej nieruchomości mieszkalnej na sprzedaż. Ani mieszkań w bloku, ani domów jednorodzinnych. W okolicy również nie zwalniają tempa, ponieważ nigdzie w kraju ceny nieruchomości nie wzrosły bardziej niż w Selfoss. Buduje się tam dużo i szybko.
„Sytuacja jest taka, że wszystko, co jest produkowane i ogłaszane, jest sprzedawane od razu. Powstaje kilkaset nowych mieszkań i nie wydaje nam się, że znajdą właścicieli bardzo szybko, gdy tylko zostaną ukończone” – mówi Helgi S. Haraldsson, prezes zarządu rady miejskiej w Aalborgu. Nawet obszary, które kiedyś były mało atrakcyjne, stały się nagle gorące na rynku. „Na przykład w Eyrarbakki i Stokkseyri jest duże zapotrzebowanie na działki, co jest dobrą wiadomością”.
Brak nieruchomości w Egilsstaðir
Można śmiało powiedzieć, że rynek nieruchomości we wschodniej Islandii sprzyja sprzedającym, a kupujący nie mają szczęścia. Cena wzrosła, jak wszędzie, nie tylko w Egilsstaðir. Na całym Wschodzie jest duże zapotrzebowanie na mieszkania, nieruchomości są sprzedawane, gdy tylko trafią do sprzedaży, ponieważ podaż pośredników w obrocie nieruchomościami jest, delikatnie mówiąc, słaba.
„Na liście sprzedaży nie ma nieruchomości. Praktycznie brak własności mieszkaniowej, przychodzą chwile, kiedy nie ma dosłownie żadnych mieszkań do kupienia. Zauważamy, że są młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają na wschód kraju z powodu pracy lub po prostu dlatego, że chcą. Ci ludzie nie mają z czego wybierać. W okolicy są też osoby starsze, które chcą się przenieść do mniejszych mieszkań. Nie ma po prostu z czego wybierać” – mówi Sigurður Magnússon, agent nieruchomości w Egilsstaðir.
Cały blok sprzedany w dwa dni
Niedokończony blok w dzielnicy Hagahverfi w Akureyri jest być może przykładem sytuacji na rynku nieruchomości w tym mieście. Pośrednicy w obrocie nieruchomościami ogłosili w środę mieszkania w bloku na sprzedaż, a wykonawca przyjął ofertę na wszystkie 33 mieszkania w piątek. Najbardziej doświadczeni agenci nieruchomości w Akureyri twierdzą, że nigdy wcześniej nie doświadczyli takiego zjawiska.
Arnar Birgisson, agent nieruchomości w Eignaver w Akureyri, mówi, że nigdy nie doświadczył tak wielkiego deficytu. „W ostatnim czasie, a zwłaszcza w ostatnich miesiącach, nastąpiła ogromna sprzedaż. W ciągu ostatnich 12-15 miesięcy po obniżeniu stóp procentowych przez Bank Centralny było to zjawisko na ogromną skalę. Jeśli sprzedaż jest wysoka, to w efekcie mamy niedobór, wszystko jest wyprzedane”.
Ta sama historia jest w rejonie Vesturland. W Akranes kolejna popyt jest ogromny, a budowa setek mieszkań jest nadal nieukończona. W Ísafjörður ledwo wystawione domy na sprzedaż są sprzedawane natychmiast.
Covid może przedłużyć brak mieszkań
Kwestie mieszkaniowe zostały omówione na dzisiejszym spotkaniu Stowarzyszenia Biznesmenów i Ekonomistów. Jego uczestnicy zgadzają się, że epidemia i jej skutki gospodarcze spowodowały brak równowagi na rynku. Trzeba budować więcej, ale epidemia może opóźnić ten rozwój. „Istnieją pewne oznaki, że należy budować więcej w odpowiedzi na to, co można nazwać zmienioną sytuacją, którą stworzył Covid, że istnieje ogromne zapotrzebowanie. Niezależnie od tego, czy popyt pozostanie taki sam, być może będziemy musieli dokładniej przeanalizować dane, aby zrozumieć to zjawisko. Ale przynajmniej teraz jest potrzeba na więcej mieszkań – mówi Gunnar Jakobsson, zajmujący się stabilnością finansową.
Ásdís Kristjánsdóttir, zastępca dyrektora wykonawczego Konfederacji Pracodawców Islandzkich, mówi, że niedobór surowców może opóźnić niezbędny rozwój. „Dochodzą do nas wiadomości, że brakuje np. cementu, a jest on oczywiście niezbędny do budowy mieszkań. Może to wpłynąć na podaż, jeśli spojrzymy na kilka lat lub miesięcy do przodu. Jest to jedna z rzeczy, które obserwujemy ze względu na covid. Opóźnienia produkcyjne z zagranicy mają wpływa na krajowy rynek ”.