Pewna osiemdziesięcioletnia muzułmanka oskarża Vestmannaeyjabær o dyskryminację ze względu na pochodzenie etniczne i wyznanie oraz o celowe wysyłanie do niej wieprzowiny. Sprawa jest obecnie rozpatrywana przez komisję odwoławczą ds. równości. Władze miasta odrzucają wszystkie oskarżenia i odmawiają komentarza w sprawie pozwu.
„Przestępstwo dotyczy dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne i/lub religię przy przydzielaniu przez Vestmannaeyjabær mieszkań na wynajem dla osób starszych. „Pomimo upływu ponad dwóch i pół roku od złożenia wniosku przez kobietę i pomimo tego, że pilnie potrzebuje ona mieszkania, nadal nie zostało jej ono przyznane. W tym samym czasie przydzielono szereg mieszkań na wynajem innym wnioskodawcom” – czytamy w skardze, w której twierdzi się, że żadne względy faktyczne nie uzasadniają wyników decyzji władz.
Minął już ponad rok, odkąd sprawa została po raz pierwszy nagłośniona w mediach. Kobieta i jej syn czekali od tego czasu, aby sprawdzić, czy wpłynie to na decyzję o przyznaniu jej mieszkania, ale teraz nie są już nawet zapraszani na sesje rady miasta. Dlatego złożyli wniosek do komisji odwoławczej.
W skardze gmina jest również obwiniana o wysłanie kobiecie wieprzowiny, mimo wiedzy, że spożywanie takiego mięsa jest niezgodne z religią skarżącej i wiąże się z bardzo poważnym naruszeniem zasad religijnych, zgodnie z którymi kobieta żyje.
Według władz Vestmannaeyjabær przyczyną wysłania kobiecie wieprzowiny, zamiast innego dania, był ludzki błąd podwykonawcy. Nie wynikało to w żaden sposób z dyskryminacji. Syn kobiety twierdzi, że mięso zostało źle oznakowane i że zrobiono to celowo.
„Zdaniem strony wnoszącej skargę, postępowanie władz miasta świadczy o braku szacunku dla jej wyznania. Uśpiło ono czujność kobiety, co doprowadziło do spożycia przez nią wieprzowiny wbrew religijnym zakazom” – czytamy w skardze.
Mięso, które otrzymała kobieta, zostało wysłane do firmy Matís w celu analizy, gdzie potwierdzono, że była to wieprzowina.
Íris Róbertsdóttir, burmistrz Vestmannaeyjabæjar, zaprzeczyła w rozmowie z Vísir w październiku ubiegłego roku, że pracownicy gminy dyskryminowali kobietę. Miasto otrzymało wówczas od kobiety list z żądaniem przeprosin i wypłaty odszkodowania w wysokości trzech milionów koron. Stwierdzono wówczas, że jeśli żądanie nie zostanie spełnione, kobieta złoży pozew przeciwko gminie.
Jón Pétursson, kierownik działu ds. rodziny i edukacji w Vestmannaeyjabær, powiedział, że nie może szczegółowo komentować sprawy, ale zauważył, że z jego perspektywy sprawa wygląda zupełnie inaczej. Całkowicie zaprzecza, że doszło do jakiejkolwiek dyskryminacji.
„Absolutnie nie zgadzam się z zarzutem, że mamy do czynienia z jakąkolwiek formą dyskryminacji tej kobiety” – powiedział, dodając, że to błąd ludzki spowodował, że otrzymała ona wieprzowinę. „Nie było to naszą intencją, natychmiast przeprosiliśmy. Nie szykanujemy ludzi ze względu na pochodzenie”.