Jak informuje RÚV, liczba apartamentów dostępnych na wynajem krótkoterminowy w Reykjaviku gwałtownie wzrosła w ostatnich latach, równolegle do zwiększonego napływu zagranicznych turystów. Wiele takich apartamentów jest własnością firm, a nie osób prywatnych. Ze względu na zmianę przepisów z 2018 r., firmy nie muszą rejestrować takich obiektów jako nieruchomości komercyjnych, co pozwala im uniknąć wyższych podatków i utrudnia ich monitorowanie przez gminy.
Kristrún Frostadóttir, przewodnicząca partii Samfylkingin (Sojusz), wyraziła podczas interpelacji w parlamencie w zeszłym tygodniu obawy dotyczące negatywnego wpływu wynajmu krótkoterminowego na rynek mieszkaniowy. Zwróciła uwagę, że wiele budynków, które zostały wyznaczone jako mieszkalne, jest w dużej mierze lub w całości wykorzystywanych na wynajem krótkoterminowy. Posłanka zwróciła również uwagę na trudności, z jakimi borykają się gminy, ponieważ mieszkania te nie są zarejestrowane jako nieruchomości komercyjne.
Jak zauważono w RÚV, rozporządzenie zostało zmienione podczas kadencji Þórdís Kolbrún Reykfjörð Gylfadóttir jako ministra turystyki. Przemawiając wczoraj przed parlamentem, Þórdís stwierdziła, że rozważała aktualizację rozporządzenia, ale podkreśliła potrzebę odpowiedzialności gminy.
„Biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia medialne, oczywiste jest, że sytuacja nie jest idealna. Wzywam szanowną posłankę do parlamentu na konsultacje z radnymi miasta Reykjavík w sprawie zarządzania działalnością Airbnb w stolicy” – stwierdziła Þórdís.
Burmistrz Reykjaviku, Dagur B. Eggertsson, określił zmianę przepisów z 2018 r. jako problematyczną. Stwierdził, że utrudniło to monitorowanie wynajmu krótkoterminowego i egzekwowanie przepisów, zwłaszcza zakazu całorocznego wynajmu krótkoterminowego w obszarach mieszkalnych. „Opowiadamy się za przywróceniem tych przepisów i utrzymujemy, że władze lokalne powinny nadzorować ten sektor, obecnie zarządzany przez komisarza okręgowego” – powiedział Dagur w rozmowie z RÚV.
Wspomniał również, że w imieniu miasta zamierza formalnie zwrócić się do minister turystyki Lilji Alfreðsdóttir o zmianę rozporządzenia. „Rozwiązanie takich kwestii, w których przepisy prowadzą do niezamierzonych konsekwencji, jest kluczowym wspólnym zadaniem” – dodał.