Islandia obchodzi setną rocznicę podpisania traktatu, który utorował jej drogę do uniezależnienia się od Danii. Aby uczcić to święto, w Þingvellir odbywa się specjalna sesja parlamentarna, ale wydarzenie to już budzi kontrowersje.
W tym dniu w 1918 roku Islandia i Dania podpisały traktat, który wszedł w życie 1 grudnia ówczesnego roku, rozpoczynając w ten sposób niepodległość Islandii.
W Parku Narodowym Þingvellir odbywa się specjalna sesja parlamentarna, jednak wielu Islandczyków jest oburzonych mową inaugurującą wygłoszoną przez Pię Kjærsgaard, posłankę z ramienia Duńskiej Partii Ludowej, która jest również przewodniczącą parlamentu Danii.
Pia przy wielu okazjach wyrażała swoje antyimigranckie nastroje, w szczególności wobec Muzułmanów, i w dalszym ciągu utrzymuje stanowisko poparcia dla „duńskich wartości”. Jak informuje RÚV, jej obecność na uroczystości skłoniła Partię Piratów do protestu w postaci wycofania się z uczestnictwa w obchodach.
Według Kjarninn wydarzenie zostało również skrytykowane za koszty jego organizacji w wysokości około 80 milionów ISK, a tego samego dnia islandzkie położne rozpoczęły strajk, odmawiając pracy w nadgodzinach, ponieważ rząd utrzymuje, że nie ma funduszy na podwyżki płac.
Ta ostatnia kwestia wywołała poważną konsternację, ponieważ okazało się, że szacowany roczny koszt utrzymania wszystkich 22 ministrów rządu wynosi około 427 milionów ISK.
Strajki położnych już teraz wywierają presję na personel szpitalny, aby poszukiwał nadzwyczajnych środków, które mogłyby zrekompensować straty. Rząd nie przedstawił jeszcze położnym kontroferty, którą uznałyby one za możliwą do przyjęcia.
Grupa GMT/Monika Szewczuk