Ojciec otrzymał prawa do opieki nad córką, mimo że matka oskarżyła go o przemoc seksualną wobec dziecka.
Sprawa zakończyła się na korzyść ojca, ponieważ matka przez jakiś czas nie przestrzegała jego praw do kontaktów z dzieckiem, z powodu podejrzenia o użycie przemocy wobec dziewczynki.
W październiku 2018 roku matka dziewczynki zgłosiła na policję z podejrzenia molestowania seksualnego swojej córki przez ojca. Matka zrobiła to zaniepokojona zmianami w zachowaniu dziecka, które zgłosił jej także personel przedszkola, do którego uczęszczała dziewczynka.
Kiedy do tego doszło, rodzice nie byli ze sobą od roku, ale ojciec często odwiedzał córkę. Jednak matka twierdzi, że jego zachowanie wobec dziewczynki stawało się coraz bardziej nieodpowiednie i niepokojące.
Śledztwo policyjne zostało jednak anulowane z powodu braku dowodów. Następnie matka przestała pozwalać ojcu widywać się z dzieckiem bez opieki, co skłoniło go do złożenia wniosku o opiekę pod koniec maja.
Przyznał się do nadużyć w przeszłości
Mężczyzna przyznał się, że wcześniej znęcał się nad swoją przyrodnią siostrą. Miał wtedy 14 lat, a ona miała pięć. Twierdzi, że wiedział wtedy, że robi coś złego i że to wydarzenie wpłynęło na całe jego życie. Powiedział, że wstydzi się swoich czynów i zapewnił, że nie odczuwa żadnego pociągu seksualnego do dzieci, zaprzeczając jakimkolwiek oskarżeniom dotyczących córki.
W wyroku stwierdzono, że ławnik wyznaczony przez sąd uznał oskarżenia matki za niejasne i że są one w dużej mierze spekulacjami na temat możliwych naruszeń.
„Matka nie zgadzała się na zawartą umowę dotyczącą opieki i jest to w rzeczywistości jedyny szczegół, którym sąd się zajmował i przyznał opiekę ojcu tylko z tego powodu, że matka nie wywiązywała się z umowy” – mówiła Þorbjörg Inga Jónsdóttir, prawniczka reprezentująca matkę dziecka.
Ekspert ds. praw dzieci mówi, że nie pamięta przypadku, w którym wyrok został wydany wyłącznie na podstawie samych zasad postępowania.
mmn/visir.is