W minioną sobotę w miejscowości Akranes studentce Uniwersytetu Islandzkiego kazano opuścić basen, ponieważ pojawiła się na nim bez biustonosza. Widocznie w Akranes mają inne spojrzenie na rewolucję „Free the Nipple”, która rozpoczęła się w Islandii dwa lata temu – komentuje kobieta.
„Nie pływam często, ale kiedy robię, to zawsze topless i zawsze spotykam się z pozytywnym nastawieniem” wyjaśnia Diljá Sigurðardóttir.
Pracownica basenu w Akranes podeszła do Sigurðardóttir i jej przyjaciół mówiąc, że ktoś się skarżył. „Spytałam się jej, co ma na myśli, i że przecież mam na sobie kostium kąpielowy, ale ona odpowiedziała, że nie mam na sobie biustonosza. I że ten basen wymaga noszenia biustonoszy”.
Sigurðardóttir nie kryła swojego niezadowolenia z ideologii, jaka jest na basenie w Akranes. „Prawa człowieka oczywiście nie mają tam zastosowania” dodała Diljá Sigurðardóttir, mówiąc, że w rozmowie z pracowniczką basenu powiedziała kobiecie, iż takie zachowanie nie powinno mieć miejsca, bo odróżnia mężczyzn i kobiety. Pracowniczka basenu dodała, że tego dnia nie ma akcji „Uwolnij sutek”.
„Przypuszczam, że takie zachowanie oznacza, że musimy do głów ludzi wbijać nowe normy. Walka nadal trwa i myślę, że jest ona ważna. To jest bardzo ważne ze względu na prawa człowieka.”
Kiedy dwa lata temu rozpoczęła się akcja #freethenipple, główna impreza odbyła się w basenie Laugardalslaug w Reykjaviku, gdzie nikt nie miał żadnych uwag na temat kilkudziesięciu kobiet będących topless.
m.m.n / j.cz. / mbl.is