USA – Thomas Magill (22 l.) stanął na balkonie mieszkania na 39 piętrze nowojorskiego wieżowca. Do ziemi było 130 metrów. Młody aktor podniósł ręce do góry i skoczył. Od śmierci dzieliły go ułamki sekund, gdy stał się cud. Thomas z prędkością 160 km/godz uderzył stopami w tylną szybę zaparkowanego przed domem czerwonego sportowego dodge’a. Szkło rozleciało się na wszystkie strony. A mężczyzna z impetem wpadł do środka na tylną kanapę. Świadkowie jego samobójczej próby natychmiast podbiegli do auta, przekonani, że znajdą w nim trupa. Ku ich zdumieniu z wozu rozlegały się rozpaczliwe krzyki Thomasa. – Moja noga, moja noga! – darł się Amerykanin.