Reprezentacja Islandii zremisowała z Węgrami w drugim meczu na Euro 2016 i tym samym zasmuciła nieco swoich kibiców. Jeśli podopieczni Larsa Lagerbacka będą chcieli grać dalej na Mistrzostwach Europy – muszą wygrać z Austrią.
Islandia przystępowała do tego spotkania jako faworyt. Niemal wszyscy islandzcy kibice byli pewni pierwszego zwycięstwa na tym wielkim turnieju. Niestety tak się nie stało. Przykre doświadczenia rozpoczęły się jeszcze przed meczem, kiedy to niektórzy fani z dalekiej północy musieli czekać w długiej kolejce przed stadionem. Powodem takiej sytuacji były błędy organizatorów spotkania. Kilka tysięcy osób nie odśpiewało hymnu swojego kraju i weszło na trybuny kilka minut po rozpoczęciu meczu. W samej grze od początku mocno uderzyli Węgrzy, którzy przez pierwsze kilkanaście minut pierwszej połowy zdecydowanie dominowali. Z biegiem czasu kontrolę nad piłką przejmowali Islandczycy. Wikingowie jako pierwsi i prawdopodobnie jako jedyni skonstruowali bardzo groźną akcję podbramkową w tym spotkaniu. Nie została ona jednak wykorzystana. Jeszcze przed gwizdkiem do szatni kontrowersyjnego, lecz w pełni zasłużonego dla Islandczyków karnego podyktował rosyjski sędzia Sergei Karasev. Gylfi Þór Sigurðsson bez problemów wykorzystał „jedenastkę” i strzelił gola na 1:0.
Taki wynik utrzymywał się przez niemal całą drugą połowę. Z tą różnicą, że w drugiej części gry kontrolę nad przebiegiem spotkania znowu odzyskali Węgrzy. W grze Islandii ciężko było poznać drużynę, która dzielnie walczyła podczas eliminacji do ME. Dopiero w końcówce spotkania trzykrotnie była szansa na zdobycie gola – każda po błędzie Węgrów. Islandczycy nie wykorzystali tych okazji, a te ostatecznie się na nich zemściły. Samobójczego gola strzelił Birkir Már Sævarsson i Islandia zakończyła to spotkanie remisem 1:1. Defensywa podopiecznych Larsa Lagerbacka zasłużyła na bardzo niskie noty. Napastnicy nie byli skuteczni i stało się najgorsze. Teraz przed Islandczykami pozostał ostatni mecz w grupie, który trzeba wygrać. Pochwalić należy jednak kibiców Islandii, którzy znowu świetnie dopingowali swoją drużynę, a ich okrzyki niosły się po całym Stade Vélodrome.