W wielu polskich rodzinach, również tych mieszkających w Islandii, pamięć Powstania Warszawskiego jest stale żywa. I mimo że od tamtych wydarzeń minęło już 80 lat, Powstańcy będą zawsze sercach ludzi miłujących wolność ponad wszystko.
Poprosiliśmy Witka Bogdańskiego, znanego w Islandii jako prezes Stowarzyszenia Polonii Islandzkiej oraz kustosz Muzeum Statku Wigry, o wspomnienie o jego ciotce, Kalinie Bogdańskiej, pseudonim powstańczy Oleńka.
„Była członkinią Kedywu, czyli wydziału C-dywersji. Miała 21 lat, gdy ratując rannego żołnierza AK, poległa w dniu 11 września 1944 roku przy ulicy Widok 16 w dzielnicy Środmieście. Po ekshumacji z tymczasowego grobu została pochowana na Wojskowych Powązkach w Warszawie. Pośmiertnie odznaczona Krzyżem Walecznych. Sanitariuszka w Obwodzie I Śródmieście Północ w oddziałach bojowych Zgrupowanie »Kiliński«.
Mimo że w naszej rodzinie wiadomo było o udziale jej członków w ruchu oporu i Powstaniu Warszawskim, nas dzieci w czasach komunistycznej Polski starano się chronić przed wiedzą o tych wydarzeniach, bo można było narazić się z tego powodu na represje komunistycznego rządu. Staram się zebrać i zachować najdrobniejsze nawet szczegóły o życiu i śmierci Powstańców. Jako nastolatek spotkałem aktorkę Alinę Janowską. Wtedy nie wiedziałem, że była łączniczką w I plutonie. Kiedy się o tym dowiedziałem, nie mogłem jej zapytać o Kalinę. Aktorka cierpiała już wtedy na zaawansowaną demencję…”
Ach, nie płacz, nie płacz,
to jest takie nic, smutne ucichanie,
a właściwie to jest cisza pierwsza i jedyna…
usychające kwiaty nad mdlącym posłaniem…
i właściwie nic…
i pusta głębia…
nocą cichy las bezczuciowych istnień,
wyblakłe jaźnie trwające bezdrganiem.
A właściwie to jest tylko wielkie zakończenie
nieskończonym snów…
nieznane cierpienie…
Ach, nie płacz, nie płacz…
Już cię nie rozumiem…
„Śmierć”, Krzysztof Kamil Baczyński