Paczka wysłana w Reykjaviku w 1949 r., zaadresowana do kobiety w Lubece w Niemczech, została zwrócona nadawcy ponad 32 lata później. Paczka wciąż nie była otwarta i oznaczono ją jako „Odbiorca nie odnaleziony”.
Hildur Björnsdóttir z gospodarstwa Grjótnes w Melrakkaslétta w północno-wschodniej Islandii opowiedziała tę historię w wywiadzie dla Morgunblaðið z 27 lutego 1982 roku. Wywiad ten został zacytowany w Morgunblaðið w ostatnią niedzielę.
W lutym 1982 roku Hildur ze zdumieniem odebrała paczkę, którą wysłała w 1949 roku. Zawierała ona prezent dla jej matki, która w tym czasie mieszkała w Lubece. Kiedy paczka została w końcu odnaleziona, od śmierci matki Hildur minęło około 20 lat.
Prezent składał się z dwóch swetrów firmy Gefjun i dwóch paczek papierosów Raleigh. „Zawartość nie została uszkodzona, ponieważ karton był solidny” – opowiada Hildur.
„Kiedy otworzyliśmy paczkę, zapach tytoniu był wciąż wyczuwalny” – mówi Hildur. „Chętnie zapaliliśmy papierosy, tylko bibułka pożółkła z czasem”.
Hildur wyjaśnia, co mogło się stać: „Paczka została prawdopodobnie wysłana drogą morską, ale mimo że pytaliśmy o nią w Islandii i w Niemczech, nie udało nam się jej odnaleźć. Gość, który przybył tu późnym latem lub jesienią 1949 roku, zabrał paczkę i wysłał ją dla mnie do Reykjaviku, ale dopiero w 1982 roku otrzymałam pocztą informację, że czeka na mnie paczka zwrotna z Niemiec. Gdy zobaczyłam, że jest zaadresowana do mojej matki i zawiera nazwisko, które nosiłam przed ślubem w Islandii, dotarło do mnie, że to musi być ta sama paczka. Na kartce było napisane, że jestem winien 51 koron tytułem opłaty za zwrot, ale naczelnik poczty w Kópasker zgodził się ze mną, że pobieranie opłaty jest niedorzeczne po tak długim czasie”.
Wydaje się, że paczka nie dotarła dalej niż do Hamburga, gdzie została oznaczona jako „Odbiorca nie odnaleziony”.
Kiedy w końcu odebrano swetry, okazało się, że nie są już modne. „Ale swetry, wykonane z islandzkiej wełny, wyraźnie pokazują postęp, jaki dokonał się od tamtego czasu w jej obróbce. Wełna w tamtych czasach była bardzo szorstka w dotyku. Nie ma porównania z tym, czego używamy dzisiaj” – podsumowuje Hildur.
Oryginalny wywiad (w języku islandzkim) można znaleźć na stronie timatit.is – TU.