W ostatni czwartek karnawału przed środą popielcową, czyli początkiem wielkiego postu, przypada „Tłusty czwartek”.
Już w starożytnym Rzymie świętowano koniec zimy i początek wiosny jedzeniem tłustych mięsnych potraw i popijaniem ich litrami wina. Rzymianie na to święto przygotowywali placki z ciasta chlebowego nadziewane słoniną, mięsem i ziołami.
W czasach chrześcijańskich potrawy z mięsa i tłuszczu oraz alkohole królowały na stołach w okresie zapustnym, czyli w ostatnich dniach karnawału, aż do nastania środy popielcowej.
W XVI wieku, wraz z rozpowszechnianiem się w Europie słodkich ciast i innych łakoci, pączki również zaczęły nabierać słodkiego charakteru. Zaczęto posypywać je cukrem i nadziewać konfiturą.
Zgodnie ze staropolskim zwyczajem, z okazji tłustego czwartku trzeba zjeść chociaż jednego pączka – ma to zapewnić pomyślność przez cały rok!
Ponieważ jeden pączek ma około 300 kcal, to aby spalić te kalorie, wystarczy pobiegać przez 30 minut z prędkością 10 km/h, intensywnie jeździć konno przez półtorej godziny, sprzątać przez 75 minut, albo pospać cztery godziny…