Zimowe krótkie dni skąpią światła mieszkańcom północy. Słońce znika na kilka długich tygodni między listopadem a styczniem, nie pokazuje się wtedy ponad horyzontem.
Światło dnia króluje tylko przez część doby, kilka godzin między 10:00 a 16:00. Głównym więc krajobrazem mieszkańców północy w tym okresie są takie nocne widoki.
Ludzie robią co mogą, aby rozświetlać wokół siebie ciemność. Oświetlają lampkami domy, okna, drzewa. Tylko dzięki tym światłom wiemy, że jesteśmy – i że inni są. Miasteczka i farmy są jak punkty orientacyjne w przestrzeni nicości, mówiące – tu żyjemy, istniejemy, nie poddajemy się. Doczekamy znów światła.
Już dzisiaj 21 grudnia jest najdłuższa noc w roku, a jednak to święto światła, bo z tym dniem zaczyna go nam co dzień przybywać, dominacja ciemności przełamuje się i ciemność zmuszona jest ustępować krok po kroku, a dni będą od tej chwili coraz dłuższe.
Innri Jolanta