Kilka lat temu, zupełnie przypadkiem trafiłam do świata pisanego muzyką Biggiego Hilmarssona. Myślałam, że zatrzymam się tam jedynie na chwilę, poznam tylko jego strukturę i nastrój jaki w nim panuje. Jednak zamiast odbyć szybką wizytę, pozostałam tam bardzo długo. Nadal często zanurzam się w muzycznej rzeczywistości Hilmarssona i Wam polecam to samo. Uchylcie choć trochę drzwi, a usłyszycie coś, co poruszy Wasze zmysły. Wejdźcie do tego świata, najlepiej przez „Fit You” projektu Blindfold.
Biggi Hilmarsson to jeden z najbardziej rozchwytywanych islandzkich kompozytorów. W stworzone przez niego utwory „ubrano” genialny „Iceland. The Future Of Hope” i „Niebo na Ziemi”. Jego kompozycje możemy usłyszeć w spotach Motoroli, Toyoty, czy Ikei (wszystkie utwory filmowe i reklamowe znajdują się na płycie „Cinematic Songs” ). Hilmarsson przygodę ze sceną zaczął w zespole Ampop, który już pierwszym albumem „Nature Is Not A Virgin” zdobył serca Islandczyków. Ich drugie wydawnictwo „Made For Market” przez wielu krytyków uważane jest za najlepsze dokonanie muzyczne roku 2003. Kolejne krążki jedynie utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że Hilmarsson to świetny kompozytor. Po indie-popowym Ampop przyszedł czas na emocjonalne brzmienia Blindfold. Porównywani do Radiohead, islandzcy muzycy odnieśli duży sukces na londyńskiej scenie alternatywnej. Osobiście uważam, że ten okres kariery Biggiego Hilmarssona jest godny największej uwagi. Splot muzycznych stylów, mieszanka emocji i unikalnych dźwięków opatrzonych świetnymi tekstami to cechy Blindfold. Pierwszy („Blindfold”) i drugi album zespołu („Faking Dreams”) to dwie ścieżki prowadzące słuchaczy do miejsc wcześniej nie znanych. Utwór „Wait” maluje w naszych umysłach różnokolorowe zorze, by przy „Hungry Heart” poprzekreślać je kilkoma mocnymi dźwiękami.
Długo zastanawiałam się którą piosenkę powinnam Wam polecić. Zdecydowałam, że postawię na „Fit You” z drugiej płyty. Dlaczego? Mimo sympatii do pozostałych numerów, uważam, że „Fit You” to najzgrabniej skrojone i pokolorowane alternatywne brzmienia jakich doświadczyłam. Biggi Hilmarsson w czterominutowy utwór wrzucił wachlarz emocji. Zaczyna się delikatnie, spokojnie, wokal hipnotyzuje, by po chwili wydrzeć nas z oniryczności. Poznajcie ten świat. Naprawdę warto.
(Już niedługo tylko u nas wywiad z Biggim Hilmarssonem)