Pierwsza Dama Islandii, Dorrit Moussaieff jest powiązana rodzinnie z przynajmniej dwiema spółkami offshore oraz pięcioma kontami bankowymi w Szwajcarii.
Informacje ujawniły dzienniki Le Monde i Süddeutsche Zeitung oraz Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych w związku z aferami „Panama Papers” oraz „Swiss Leaks”.
Informacje nie są dowodem na złamanie prawa przez Dorrit Moussaieff, uważają dziennikarze z Reykjavik Media. Prowokują jednak do zadania pytań o korzyści, jakie mogła czerpać Pierwsza Dama ze spółek offshore należących do jej rodziców oraz o opodatkowanie tych dochodów.
Moussaieff nie chce odpowiedzieć na pytania o jej powiązania ze spółkami. Wyjaśniła jedynie, że firmy zawsze działały zgodnie z prawem oraz że jest to sprawa prywatna.
Wysłała również oświadczenie do Reykjavik Media, w którym napisała, że sprawy finansowe jej i męża zawsze były traktowane oddzielnie.
Osobisty asystent prezydenta, Órnólfur Thorsson, oświadczył, że „Prezydent nie wiedział nic o powiązaniach żony z firmami jej rodziców i innych krewnych”.
Sam prezydent nie skomentował sprawy, co nie spodobało się niektórym posłom.
– Milczenie prezydenta ma wpływ na międzynarodowy wizerunek Islandii – uważa Elín Hirst, posłanka centroprawicowej Partii Niepodległości. – Ta sytuacja musi zostać wyjaśniona.
Ilona Dobosz