Badania, które mają być przeprowadzane przez ośrodek Röst w Hvalfjörður spotkały się z oporem mieszkańców Kjós oraz firmy Hvalur hf. Ekspertka, która przygotowała opinię Instytutu Badań Morskich w związku z wnioskiem Röst o pozwolenie, twierdzi, że nie ma powodów do obaw.
Organizacja Röst wystąpiła o pozwolenie na uwolnienie trzydziestu ton wodorotlenku sodu w Hvalfjörður. Soda kaustyczna zostanie rozpuszczona w wodzie, aby uzyskać 200 ton roztworu, który zostanie wpompowany do morza. Röst chce sprawdzić, czy operacja ta zwiększy absorpcję dwutlenku węgla z atmosfery przez ocean, a także czy metoda ta może również zmniejszyć lub ograniczyć zakwaszenie wód morskich.
Plany te spotkały się ze sprzeciwem, na przykład ze strony mieszkańców Kjós i firmy Hvalur hf.
Hrönn Egilsdóttir, dyrektor działu w Instytucie Badań Morskich, podpisała opinię instytutu, w której rekomenduje się udzielenie Röst pozwolenia na badania. Przyznaje ona, że termin „soda kaustyczna” może budzić obawy. Jednak po uwolnieniu do wody substancja ta rozpada się na jony, sodowy i wodorotlenowy, które nie są szkodliwe, chyba że występują w bardzo wysokim stężeniu. „Plan zakłada rozcieńczenie wodorotlenku sodu, który bywa nazywany sodą kaustyczną, wodą, a następnie uwalnianie rozcieńczonego roztworu do morza przez około trzy dni” – wyjaśnia.
W wyniku tego pH wody tymczasowo wzrośnie. Może to być szkodliwe dla niektórych organizmów w miejscu, gdzie roztwór jest uwalniany, jednak nie oczekuje się, aby miało to negatywny wpływ na ryby.
„Nie oczekuje się poważnych skutków, jedynie w bezpośrednim miejscu uwalniania jakieś mogą wystąpić. W odległości 50 m od punktu wprowadzenia roztworu wpływ na ekosystem będzie zerowy, a w tych granicach, niewiele większy” – mówi Hrönn, podkreślając, że konsekwencje będą niewielkie i bardzo lokalne.
„Substancja ta w zwykłym stężeniu nie jest trucizną. To roztwór zasadowej substancji, która rozpada się na jony – nieszkodliwe, o ile nie występują w bardzo wysokim stężeniu. To nie jest tak, jak w przypadku potencjalnych skutków występowania miedzi w hodowlach morskich – miedź jest toksyczna. Wodorotlenek sodu, czyli soda kaustyczna, to po prostu silna zasada”.
Hrönn twierdzi, że w tej dziedzinie kluczowe jest prowadzenie dobrze zaprojektowanych badań: „To są złożone układy badawcze – same ekosystemy, jak i chemia wody morskiej. Bardzo ważne jest, aby prowadzone były w oparciu na rzetelnych informacjach i w sposób holistyczny”.
Hrönn przyznaje, że sytuacja, w której pracownik Instytutu Badań Morskich (Hafró) zasiada w radzie doradczej Röst jest daleka od idealnej. Zastrzega ona jednak, że nie brał on udziału w opracowywaniu opinii Hafró. Z powodu możliwego konfliktu interesów, instytut skorzystał również z pomocy zagranicznego eksperta w dziedzinie chemii wody morskiej. „Odniesiemy się do tej opinii w naszej, ponieważ w dużej mierze na niej opieramy nasze stanowisko” – dodaje Hrönn.