Łódź islandzkiej Straży Przybrzeżnej Týr, prężnie działa na wodach Morza Śródziemnego.
W ostatnich dniach Islandczycy odholowali do brzegu Włoch dryfujący statek Ezadeen. Statek przewoził ponad 400 imigrantów, wśród których znajdowało się 60 dzieci. Zgodnie z informacjami podanymi przez BBC, na pokładzie poza imigrantami nie było załogi, a statek płynął w sztormie dlatego ludzie wezwali pomoc.
Przedstawiciele Straży Przybrzeżnej zostali ostrzeżeni o dryfującym statku w czwartek po południu i udało im się do niego dotrzeć w tym samym dniu w późnych godzinach popołudniowych. Jak się okazało nie posiadał paliwa i nie było na nim energii elektrycznej. Na pokład weszli Islandczycy oraz Włosi, którzy zapewnili imigrantom żywność i wodę.
„Jesteśmy sami, nie ma nikogo z załogi, pomóżcie nam!” – krzyczeli ludzie z pokładu statku widmo.
Imigranci byli ogólnie zmartwieni, wynikało to zapewne z faktu iż nie udało im się pomyślnie zakończyć ryzykownej podróży, – tym samym mieli sporo szczęścia że pomoc nadeszła w porę. 35 osób znalazło się w szpitalu z powodu wychłodzenia.
Statek Ezadeen jest zarejestrowany w Sierra Leone i był stosowany jako statek do transportu bydła.
Łódź Straży Przybrzeżnej Týr, uczestniczy obecnie w projekcie Frontex, który jest prowadzony w rejonie Morza Śródziemnego.
Rzecznik prasowy Frontex – Ewa Moncure powiedziała w rozmowie z BBC, że ludzie zajmujący się handlem ludzi i przerzucaniem ich z jednego kraju do drugiego wykorzystują do tego celu stare nieużywane już statki towarowe, które zostały „przywrócone do życia”. To jest wielomilionowy biznes, powiedziała Moncure. Dodała także, że każdy pasażer za podróż statkiem Ezadee, który powinien płynąć z Cypru do Francji zapłacił 3000 dolarów.