„To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości” powiedział amerykański astronauta, pierwszy człowiek, który postawił nogę na księżycu- Neil Armstrong.
Słowa te obiegły cały świat i już zawsze będą kojarzyć się z misją Apollo 11.
Wczoraj, w sobotę, 25 sierpnia rodzina 82-letniego Neila Armstronga poinformowała o jego śmierci. Jak donoszą media astronauta zmarł w wyniku komplikacji jakie nastąpiły po poważnej operacji serca.
Urodzony w 1930 roku, 5 sierpnia w stanie Ohio, Neil już od wczesnych lat interesował się lotnictwem i pasjonowało go wszystko co unosiło się w powietrzu. Jego zamiłowanie doprowadziło go na sam szczyt, ponieważ jako pierwszy człowiek postawił on nogę na księżycu.
W bardzo młodym wieku, bo mając 16 lat Neil zdobył licencję pilota.
Swój pierwszy lot w kosmos odbył w roku 1966. Wówczas był dowódcą programu Gemini 8, który miał na celu przeprowadzenie pierwszego w historii dokowania statków kosmicznych na orbicie.
W lecie 1967 roku, Neil Armstrong wraz z grupą innych amerykańskich astronautów odwiedzili Islandię, aby móc ćwiczyć przed misją w kosmos i zaznajomić się z geologią, pod okiem islandzkich oraz amerykańskich specjalistów w tej dziedzinie.
Amerykańscy astronauci odwiedzali Islandię dwukrotnie aby móc nauczyć się czegoś więcej na temat geologii.
W czasie pobytu amerykańskich astronautów, całą ekipę fotografował Sverrir Pálsson, który wspomina astronautę: „Armstrong był spokojnym człowiekiem i miał bardzo dobrą prezencję”.
W roku 1969 Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił nogę na księżycu. Zapytany o to jak się czuł, w dniu kiedy tego dokonał, odpowiedział, że czuł się „bardzo, bardzo mały”.
Po nim jedenastu innych ludzi, w wyniku kolejnych ekspedycji badawczych postawiło nogę na księżycu. Dziewięciu z nich, którzy mieli szansę stanąć na księżycu w latach 1969 do 1972 podróżowali do Islandii aby móc przygotować się do swojej misji.
Neil Armstrong wraz z grupą amerykańskich astronautów i premierem Bjarnim Benediktssonem/ fot. Sverrir Pálsson