Minister Transportu Islandii, Sigurður Ingi Jóhannsson, spotkał się w ubiegły piątek z przedstawicielem stoczni Crist, Maciejem Lisowskim, w sprawie przekazania nowego promu Herjólfur. Na spotkaniu w Ministerstwie Transportu obecny był także Ambasador Polski w Reykjaviku, Gerard Pokruszyński.
Spotkanie dotyczyło problemów z zapłatą za budowę promu, gdyż koszty realizacji projektu znacznie wzrosły na ostatnim etapie z powodu nieprzewidzianych wydatków. Zarząd Dróg w Islandii (Vegagerðin), który jest nabywcą promu, potwierdził, że stocznia domaga się zapłaty 38 430 000 EUR (około 5,2 miliarda ISK). Dodatkowa kwota, która nie była dotychczas uwzględniona w umowie, wynosi 8,9 miliona EUR (około 1,2 miliarda koron islandzkich). Wynika ona ze zmian konstrukcyjnych, które wprowadzono w trakcie budowy promu. Początkowo nowy Herjólfur miał być promem hybrydowym, ale w czasie budowy zmieniono plany i skonstruowano prom elektryczny.
Już po raz drugi od czasu ukończenia prac nad promem stocznia zaproponowała islandzkiemu rządowi przedłużenie akredytywy. Akredytywa to rodzaj ubezpieczenia, dzięki któremu rząd może zażądać od stoczni wypłaty wkładu pieniężnego, który został przekazany na budowę promu. Rozwiązanie to umożliwia rządowi rezygnację z przyjęcia zamówionego produktu. W takim przypadku stocznia mogłaby sprzedać prom innemu nabywcy. Propozycja przedłużenia akredytywy miała na celu umożliwienie dalszych rozmów na temat warunków przekazania nowego promu Vegagerðin. W najgorszym wypadku mogłyby minąć dwa, a nawet trzy lata, zanim prom Herjólfur zostałby przetransportowany do Islandii.
Pod koniec kwietnia Vegagerðin wystąpił do polskiej stoczni Crist S.A o wypłatę pieniędzy w ramach akredytywy. Ani rzecznik prasowy Vegagerðarin, G. Pétur Matthíasson, ani rzecznik stoczni Crist S.A. nie potwierdzili zerwania przez Vegagerðin umowy ze stocznią.
„Vegagerðin wystąpił jednak o odwołanie akredytywy, której termin już upłynął, i nie został jeszcze przedłużony. Okaże, czy stocznia przedłuży akredytywę, ale nie mogę się wypowiadać na ten temat, ponieważ rozmowy są cały czas w toku. Vegagerðin nie miał innej możliwości, niż wystąpić o odwołanie akredytywy, aby zabezpieczyć swoją pozycjęˮ – powiedział G. Pétur. Björgvin Ólafsson.
Przedstawiciel stoczni potwierdził w rozmowie z mbl.is, że Vegagerðin wystąpił o wypłatę z tytułu gwarancji zwrotu zaliczki. Taka gwarancja jest bardzo powszechna w umowach dotyczących budowy statków. Nabywca wpłaca kwotę w wysokości pokrywającej w części budowę jednostki, ale może wystąpić o jej wypłacenie w przypadku nieprzewidzianych wydarzeń.
Björgvin powiedział, że wysokość gwarancji wynosi 85% ceny zakupu za całość. Potwierdził również, że nie kontaktował się z Vegagerðin w związku z tą sprawą i wyraził powątpiewanie, że nowy Herjólfur będzie kursował pomiędzy Vestmannayjar a wyspą w najbliższej przyszłości. „Ta sprawa to raczej chaos” – dodał. Jego zdaniem prom zostanie sprzedany.
W zamieszczonym poniżej filmie można obejrzeć proces budowy promu.
Aleksandra Cieślińska