Jak informuje RÚV, Halla Tómasdóttir zostanie siódmym prezydentem Islandii.
55-letnia bizneswoman i dyrektor generalna B Team uzyskała znaczną przewagę we wszystkich okręgach, wyprzedzając Katrín Jakobsdóttir, byłą premier i liderkę Ruchu Zieloni-Lewica.
„Myślę, że ludzie chcą dyskutować o naszym społeczeństwie i brać udział w życiu społecznym i politycznym” – powiedziała Halla. „Czuję energię ludzi, którzy dołączyli do mnie w tej podróży”.
Katrín Jakobsdóttir, która prowadziła w sondażach przez większą część kampanii, uzyskała 47 398 głosów, czyli 25%. Halla Hrund Logadóttir uzyskała 28 636 głosów, czyli 15,1%, a na czwartym i piątym miejscu znaleźli się komik Jón Gnarr i profesor Baldur Þórhallsson.
„Chcę jej pogratulować i wiem, że będzie dobrym prezydentem” – powiedziała Katrín.
Na początku maja sondaże dawały Halli zaledwie około 5%, ale w ostatnich tygodniach zyskała na popularności. Wcześniej kandydowała na prezydenta w 2016 r., zajmując drugie miejsce z 28% głosów.
Ustępujący prezydent Guðni Th. Jóhannesson powiedział, że przesłanie Halli zostało dobrze przyjęte przez głosujących. Dodał, że Katrín musiała stawić czoła trudnym pytaniom o to, dlaczego zrezygnowała ze stanowiska premiera i lidera partii w połowie swojej kadencji, aby ubiegać się o urząd prezydenta.
„Większość osób, które publicznie wypowiadały się na temat wyścigu wyborczego, spodziewała się, że będzie on bardziej wyrównany” – powiedział Guðni. Jego kadencja dobiegnie końca 1 sierpnia. Wtedy to Halla z rodziną wprowadzą się do Bessastaðir, rezydencji prezydenckiej na półwyspie Álftanes.
Halla będzie drugą kobietą na tym stanowisku po Vigdís Finnbogadóttir, która jako pierwsza kobieta na świecie została demokratycznie wybrana na prezydenta w 1980 roku.
Frekwencja wyborcza wyniosła 78,83 procent, co jest najwyższym wynikiem w wyborach prezydenckich od 1996 roku.