W wyniku kataklizmu, który na początku marca dotknął Japonię, cały kraj znalazł się w bardzo złej i poważnej sytuacji gospodarczej. Skutki trzęsienia ziemi i tsunami, które sparaliżowało normalne życie w całej Japonii, dotknęły wszystkich. Obecnie jeden z największych japońskich koncernów motoryzacyjnych na świecie, Toyota, zmuszony został przez kataklizm do zmniejszenia produkcji i wręcz wstrzymania pracy w kilku fabrykach w Europie. Jak poinformowali przedstawiciele koncernu, z powodu kataklizmu są kłopoty z utrzymaniem ciągłości produkcji. W marcu produkcja Toyoty w japońskich fabrykach spadła aż o 67%, a na świecie aż o 29%. W kwietniu i maju przez parę dni, wstrzymane będą prace w zakładach w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii i Turcji, a wszystko to z powodu zakłóceń w dostawach części z Japonii. Podobna sytuacja dotyczy ponad 14 fabryk znajdujących się na terenie Ameryki Północnej. Wiele fabryk w okresie od kwietnia do czerwca będzie miało zmniejszoną produkcję o połowę. Przedstawiciel Toyoty Paul Nolasco, powiedział w telewizji BBC „na razie wiemy, że tak będziemy pracować do 4 czerwca, nie jest wiadomo co będzie później.”
Jeżeli sytuacja w kraju się ustabilizuje to produkcja w fabrykach w Japonii powinna powrócić do normy jeszcze w lipcu, w sierpniu do normy powinna wracać produkcja w innych fabrykach. Jednak jak jest wiadomo kraj ten, od czasu kataklizmu nękają ciągle silne wstrząsy wtórne, które uniemożliwiają rozpoczęcie pracy w fabrykach.
Prezes Toyoty, Akio Toyoda, w wywiadzie BBC, powiedział, że „z powodu nieustających trzęsień wtórnych w Japonii, firma ma duże problemy z szybką odbudową zakładów produkcyjnych”, dodał też, że nie jest wiadomo jakie straty poniesie koncern.
Japończycy, przodują w produkcji elektronicznych podzespołów do samochodów, a od czasu kataklizmu wiele fabryk nie może pracować. Produkcję utrudniają przerwy w dostawach energii elektrycznej i zniszczenia do jakich doszło w wyniku trzęsień ziemi i tsunami.
Problemy w produkcji odczuwają też inne firmy i producenci motoryzacyjni. Przedstawiciele Nissan Motors poinformowali o tym, że produkcja w fabrykach Nissana, w Japonii, zanotowała spadek o około 50%. Prezes koncernu motoryzacyjnego Fiat, Sergio Marchionne, powiedział, że kataklizm, który dotknął Japonię będzie odczuwalny przez wiele koncernów, które wykorzystują w produkcji podzespoły pochodzące z Japonii. Z tego powodu do końca roku z fabryk Fiata, wyjedzie o 100 tysięcy samochodów mniej niż zakładano.
Koncern Toyoty w 2010 roku sprzedał 8,42 milionów samochodów i tym samym wyprzedził amerykański koncern przemysłowy General Motors, który jako jeden z największych przedsiębiorstw motoryzacyjnych i produkcyjnych osiągnął sprzedaż 8,39 milionów samochodów i zdołał dzięki temu uratować się z bankructwa.
Jeżeli chodzi o liczby to, od czasu kataklizmu do tej pory z taśm produkcyjnych Toyoty, wyjechało o 260 tysięcy samochodów mniej niż powinno. W marcu tego roku Toyota wyprodukowała na świecie 542,465 tysięcy samochodów a w Japonii 129,491 tys.
Wszyscy mają nadzieję na to, że sytuacja w kraju się poprawi i do końca roku wszystko wróci do normy.
informacje/rp.pl/money.pl