Przewodnicząca Islandzkiego Stowarzyszenia Położnych mówi, że w opiece położniczej zbliża się nieuchronnie stan alarmowy. Nigdy nie brakowało tak wielu położnych jak obecnie. Jednocześnie spodziewany jest wzrost urodzeń o nawet 30%. Minister Zdrowia została poinformowana o stanie rzeczy.
Sytuacja jest podobna w całym kraju, twierdzi Unnur Berglind Friðriksdóttir, prezes Islandzkiego Stowarzyszenia Położnych. Mówi, że jest to po prostu przerażające.
„Często bywało trudno, ale tego lata sytuacja jest tragiczna. W lecie zawsze brakuje personelu, ale teraz doszła do tego duża presja: w te wakacje prognozowany jest 25-30 procentowy wzrost urodzeń. I nie chodzi tu tylko o odbiór porodów. Zwiększona ochrona
macierzyńska i tak wymaga już dużo pracy. Potrzebujemy też położnych do obsługiwania wizyt domowych.”
Unnur twierdzi, że informacje z ochrony macierzyńskiej (mæðravernd) wskazują na to, że wzrost urodzeń nie ogranicza się tylko do lata, bowiem we wrześniu spodziewany jest wzrost o 17-20% w stosunku do ubiegłego roku.
Na początku czerwca Islandzkie Stowarzyszenie Położnych wysłało memorandum do Minister Zdrowia Svandís Svavarsdóttir, informując, że tego lata sytuacja osiągnie stan alarmowy w opiece położniczej. Następnie przewodnicząca stowarzyszenia spotkała się z panią minister i zaproponowała m.in. powołanie pomocniczego oddziału położnych, czasowe podwyżki płac w sektorze macierzyńskiej opieki domowej oraz dodatki wynagradzające duże obciążenie w pracy.
Unnur mówi, że o ile jej wiadomo, z tego spotkania nic nie wyszło. „Mam nadzieję, że za kulisami robi się coś, o czym nie wiem, ale nie słyszałam, żeby robiono cokolwiek, aby spróbować uratować stan rzeczy.”
W całym kraju brakuje położnych. „Wiem, że sytuacja na północy jest bardzo zła. Akranes już miał zamknąć swoją działalność, ale położne dzielnie walczyły i chciały, żeby była ona otwarta. Ale w całym kraju jest to ciężka przeprawa.”
Czy bardzo martwisz się tą sytuacją? „Tak, bardzo martwię się o położne. Zajmują się kobietami, aby one otrzymały jak najlepszą pomoc. A to właśnie zależy od położnych i mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo będą wyczerpane po wakacjach.”