Premier Sigmundur Davíð Gunnlaugsson, który podał się do dymisji w związku ze skandalem „Panama Papers”, zaprzeczył wczoraj informacjom opublikowanym w Daily Mail. Według brytyjskiego dziennika, Richard Branson, właściciel Virgin Galactic, w roku 2014 rozmawiał z żoną premiera, która rzekomo chciała odbyć wycieczkę w kosmos.
– Żona premiera Islandii zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Chcę zapisać się na wycieczkę w kosmos” – powiedział Branson w wywiadzie z Daily Mail. Jak twierdzi biznesmen, rozmowa miała miejsce dzień po wypadku statku kosmicznego VSS Enterprise.
Gunnlaugsson zaprzeczył tym doniesieniom, skomentował też artykuł z portalu Visir:
„Artykuł zawiera informacje o tym, że moja żona chciała zamówić wycieczkę w kosmos. Musiałem przeczytać go pięć razy i upewnić się, że to nie żart. Ta historia to bzdura, od początku do końca, podobnie, jak większość materiału, do którego nawiązuje Visir. Wygląda jednak na to, że dziennikarze nie znają umiaru w wymyślaniu informacji o moich bliskich. Dla tego nonsensu granicą nie jest nawet kula ziemska”.
To pierwsza publiczna wypowiedź premiera od czasu ogłoszenia dymisji.
Jak się okazuje, wycieczkę w przestrzeń kosmiczną planowała nie żona premiera, a żona prezydenta – Dorrit Moussaieff. To ona zadzwoniła do Richarda Bransona. Brytyjskiego biznesmena najwyraźniej zawodzi pamięć.
Ilona Dobosz