Jak informuje Morgunblaðið, istnieją oznaki, że wkrótce może dojść do erupcji wulkanu Grímsvötn, znajdującego się pod pokrywą lodowca Vatnajökull. Z tego powodu odbyło się spotkanie rady naukowej Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego. Na spotkaniu omówiono najnowsze dane z tego obszaru, jak również sytuację na półwyspie Reykjanes, gdzie aktywność sejsmiczna wzrosła od końca maja.
Ostatnie spotkanie rady naukowej odbyło się 10 czerwca, ale ze względu na sytuację w Grímsvötn zorganizowano kolejne.
„Wszystko to wskazuje, że musimy przyjrzeć się sytuacji w Grímsvötn… Nic nie wskazuje, że wybuch nastąpi od razu” – stwierdza Magnús Tumi Guðmundsson, profesor geofizyki. „Ale prawdopodobieństwo erupcji w tym obszarze rośnie i musimy być na to przygotowani” – dodaje.
Na pytanie, czy sytuacja jest groźna, odpowiada, że nie, ponieważ erupcja w takim miejscu nie spowoduje dużych szkód.
„Zazwyczaj są to małe lub średnie erupcje” – wyjaśnia. „Grímsvötn jest wystarczająco daleko od obszarów zamieszkałych. Z drugiej jednak strony, istnieje ryzyko opadnięcia pyłu wulkanicznego z Grímsvötn, co nie byłoby dobre ani dla obszarów zamieszkałych, ani dla zwierząt gospodarskich”.
Grímsvötn jest najaktywniejszym wulkanem na Islandii. Jego erupcje zazwyczaj powodują duże powodzie lodowcowe, gdy woda z gwałtownie stopionej pokrywy lodowej w olbrzymich ilościach spływa do oceanu.
Monika Szewczuk