Firma wynajmująca, która w ubiegłym roku osiągnęła zysk w wysokości 12 miliardów, nie podała żadnych wyjaśnień dotyczących trzydziestoprocentowego wzrostu cen najmu. Minister finansów twierdzi, że podwyżki są nie do obrony.
Alma jest firmą wynajmującą, która jest właścicielem i operatorem ponad tysiąca mieszkań w całym kraju. Dziennikarze Fréttablaðið rozmawiali we wtorek z niepełnosprawną osobą, która wynajmuje mieszkanie przy ulicy Hverfisgata w Reykjavíku. Pod koniec miesiąca poinformowano ją, że od 1 lutego cena wynajmu wzrośnie o 75 tys. ISK, czyli z 250 tys. ISK do 325 tys. ISK. Nie podano żadnego wyjaśnienia tej podwyżki, która nie jest pierwszą w tym roku. Ceny najmu wzrosły już o ponad osiem procent w ciągu ostatniego roku.
W skład zarządu firmy Alma wchodzą bracia Gunnar Þór, przewodniczący, oraz Eggert Árni Gíslason i Erna Gísladóttir.
Firma należy do spółki Langisjóvar ehf, której właścicielami są Gunnar Þór i Eggert wraz z rodzeństwem Guðnýja Edda i Halldór Páli. Do Langisjór należy na przykład firma produkująca produkty spożywcze pod markami Matfugl, Ali i Freyja.
Rodzeństwo to również najwięksi prywatni inwestorzy w spółkach nieruchomościowych Reitum, Eik i Verin.
Firma wynajmująca Alma osiągnęła w zeszłym roku zysk w wysokości 12,4 mld ISK, a spółka matka Langisjór – 13,7 mld ISK. Według listy osób o wysokich dochodach, publikowanej w Stundin, rodzeństwo zarabiało w zeszłym roku 80–87 mln ISK miesięcznie.
Przewodniczący Stowarzyszenia Lokatorów jest zaskoczony tym wzrostem cen. „W stowarzyszeniu nie rozumiemy podstaw do podniesienia czynszu o 20–30 procent, gdy wartość majątku firmy sięga miliardów” – mówi Guðmundur Hrafn Arngrímsson, przewodniczący stowarzyszenia.
Guðmundur twierdzi, że lokatorzy nie otrzymali żadnych wyjaśnień na temat zapowiedzianych podwyżek. „Wygląda na to, że firma Alma jest jedną z najgorszych na rynku wynajmu, ponieważ to właśnie lokatorzy z Almy bardzo często kontaktują się z nami i mówią o podwyżkach i napiętych relacjach z firmą”.
Dziennikarze Fréttastofa nie byli w stanie skontaktować się z kadrą zarządzającą Almy, pomimo wielokrotnych prób. Członkowie zarządu nie odpowiedzieli na pisemne pytania i prośby o udzielenie wywiadu.
Ásthildur Lóa Þórsdóttir, członek parlamentu z ramienia Partii Ludowej, poruszyła dziś w parlamencie kwestie mieszkaniowe. „Przekonanie rządu, że lokatorzy mają problemy z powodu podwyżek na rynku najmu, okazało się trudne, mimo że wielokrotnie wskazywałam potwierdzone przykłady. Teraz prawda wreszcie wychodzi na jaw”.
„Firma Alma, która w zeszłym roku osiągnęła zysk w wysokości 12 miliardów ISK, chce więcej” – powiedziała Ásthildur Lóa.
Bjarni Benediktsson, minister finansów i gospodarki, odpowiedział. „Uważam, że nie do obrony jest tak wysoka podwyżka dla klientów, jak to miało miejsce w tym konkretnym przypadku, a naszą odpowiedzią na tę sytuację musi być uwzględnienie problemów tych, którzy są w najsłabszej pozycji – rząd może zrobić to za pomocą różnych środków”.
„Domagam się uchwalenia ustawy nadzwyczajnej, aby chronić gospodarstwa domowe przed tymi niezrównoważonymi podwyżkami” – oświadczyła Ásthildur Lóa.
Menedżerowie Almy przysłali oświadczenie w tej sprawie. Napisano w nim, że w świetle sytuacji ekonomicznej firma jest zmuszona podnieść cenę wynajmu dla wygasających umów. Ingólfur Árni Gunnarsson, dyrektor zarządzający Álmy, napisał w oświadczeniu, że firma stara się ograniczać podwyżki do minimum. Wyjaśnia, że zysk firmy w ubiegłym roku wynika głównie ze zmian wyceny aktywów oraz wzrostu wartości papierów wartościowych w zarejestrowanych spółkach, w których Alma jest jednym z udziałowców.