Przewodniczący Związku Zawodowego Producentów Żywności i Restauracji w Islandii/ Matvís – Níels Sigurður Olgeirsson, przyznał, że w Islandii jest duży problem związany z dyskryminacją pracowników pochodzenia obcego.
Kelnerzy i kucharze pochodzący z innych krajów niż Islandia spotykają się bardzo często z dyskryminacją i otrzymują niższe wynagrodzenie niż powinni.
Rozwój lokalnej branży turystycznej spowodował powstanie dużej liczby miejsc pracy w hotelach i restauracjach. Managerowie tych miejsc najczęściej szukają pracowników spoza Islandii. Kucharze, kelnerzy czy pokojówki z Europy Środkowej i Wschodniej są dla nich tańszymi pracownikami niż Islandczycy.
– Ci ludzie są bardzo często opłacani jak zwykli robotnicy i nikt nie bierze pod uwagę ich edukacji – mówił Níels Sigurður Olgeirsson.
Pracownicy, którzy przyjeżdżają do Islandii bardzo często nie są rejestrowani w związkach zawodowych Matvís i nie mają dostępu do podstawowych praw, które przysługują im zgodnie z umową zbiorową w sprawie płac, komentował Olgeirsson.
Podkreślił on także, że zgodnie z umową zbiorową, którą podpisał Matvís, specjaliści z branży gastronomicznej, którzy przylatują do pracy w Islandii mają prawo do otrzymywania pensji czeladnika. Jednak, kiedy nie są zarejestrowani w związkach Matvís, tracą bardzo dużo.
– To jest zwykłe nadużycie i ludzie są wykorzystywani. Problemem w restauracjach jest to, że w kraju nie ma wystarczającej liczby pracowników. Sektor gastronomiczny rozbudowuje się bardzo szybko i potrzebujemy w Islandii nowej siły roboczej – mówił Olgeirsson.