W ciągu ostatnich 24 godzin nastąpiło kilka zmian w intensywności erupcji. Liczba szczelin erupcyjnych zmniejszyła się od początku erupcji do trzech, ale wydaje się, że moc każdej z nich tylko wzrosła.
Istnieją dowody, że w największym kraterze rozpoczęła się aktywność pulsacyjna, a górę wystrzeliwują z niego strumienie lawy, które wznoszą się wielokrotnie wyżej niż z pozostałych kraterów.
Na podstawie czasu opadania rozprysków lawy można z grubsza oszacować, że większość strumieni osiąga wysokość znacznie przekraczającą 100 metrów. Towarzyszy temu spora aktywność w obrębie krateru oraz głośne dudnienie.
Jednocześnie strumień lawy płynie na wschód Merardalur nieprzerwanie od kilku dni, pompując duże ilości świeżej lawy, która przepływa nad znajdującą się tam lawą zeszłoroczną.
Lawa może w ciągu najbliższych godzin lub 24 godzin wypłynąć z doliny Meradalur na wschód i stamtąd mieć łatwą drogę do Suðurstrandarvegur.
Tak twierdzi Magnús Tumi Guðmundsson, profesor geofizyki na Uniwersytecie Islandzkim.
„Lawa nie zaczęła jeszcze wypływać z Meradalur, wciąż jest tam zamknięta. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dni jej poziom na przełęczy, która jest najniżej położona poza Meradalur w kierunku wschodnim, podniosła się o siedem do ośmiu metrów. Wystarczy jeszcze tylko metr, aby się przelała. Jeśli ten scenariusz się spełni, lawa wkrótce wypłynie z doliny” – mówi Magnús Tumi.
Magnús mówi też, że trudno powiedzieć, czy i kiedy lawa dotrze do Suðurstrandarvegur. Aby ocenić sytuację, konieczne jest sfotografowanie miejsca erupcji przy dobrej widoczności, co nie było możliwe od zeszłego czwartku. Naukowcy spróbują dokonać przelotów nad miejscem erupcji jutro.
„Ale żeby móc oszacować czas, kiedy lawa zdoła przepełnić dolinę, absolutnie musimy być w stanie wykonać nowe pomiary objętości lawy oraz jej przepływu” – wyjaśnia Magnús.