„Gdyby inny zakład pracy ogłosił zwolnienia grupowe w celu ponownego zatrudnienia pracowników na gorszych warunkach, Efling byłby pierwszy, aby chronić prawa pracownicze. Gdyby jakikolwiek inny zakład pracy zaatakował w mediach swoich mężów zaufania i pracowników, Efling byłby pierwszy, aby potępić takie postępowanie i stanąć w obronie pracowników” – napisała w poście na Facebooku Valgerður Árnadóttir, pracownica Eflingu i jednocześnie siostrzenica Sólveig Anny Jónsdóttir, obecnej przewodniczącej związku.
Valgerður jest na zwolnieniu lekarskim od czasu wypadku, któremu uległa latem ubiegłego roku, i pisze, że wczoraj o godzinie 2 w nocy otrzymała pocztą e-mail wypowiedzenie.
„Miesiąc po wypadku poinformowano mnie, że wydział spraw społecznych i rozwoju, w którym pracowałam jako kierownik, został zlikwidowany z powodów organizacyjnych. Zaproponowano mi pracę w innym dziale, ale odrzuciłam tę propozycję” – wyjaśnia Valgerður. Dodaje, że wydział spraw społecznych i rozwoju został zamknięty, aby stworzyć miejsce pracy dla Viðara Þorsteinssona, ponieważ wkrótce po zamknięciu wydziału spraw społecznych i rozwoju w Eflingu utworzono biuro spraw społecznych, którego kierownikiem został właśnie Viðar. Jego biuro i pracownicy pełnili te same funkcje, które wcześniej pełnił wydział spraw społecznych i rozwoju przed zmianami organizacyjnymi.
„Tak więc zmian organizacyjnych nie wprowadzono, z wyjątkiem możliwości pozbycia się niektórych pracowników i powierzenia Viðarowi kierownictwa nad jednostką, w której mógł pełnić kierowniczą funkcję po tym, jak liczba skarg na niego utrudniała mu dalszą pracę na stanowisku dyrektora zarządzającego” – kontynuuje Valgerður.
Ponadto twierdzi, że wspierała kobiety, które skarżyły się na zastraszanie przez Viðara, i że poprosiła Sólveig Annę, aby stanęła w ich obronie. Jednak wtedy, zamiast potraktować ich skargi poważnie, zwolniła kierowniczkę działu, która według Sólveig i Viðara była źródłem tych skarg. „Próbowałam ją nakłonić, aby stanęła po stronie kobiet, które zawsze ją popierały i przyszły do pracy w Eflingu, aby wspomagać jej walkę” – pisze Valgerður.
„Nie była to »intryga« męża zaufania Eflingu, jak twierdzili, i nie były to »pozostałości dawnej kultury pracy w Eflingu«. To wszystko jest po prostu kłamstwem i zostało to wielokrotnie wykazane zarówno w rozmowach z pracownikami, jak i w audycie psychologicznym dotyczącym kultury pracy” – mówi Valgerður.
Valgerður mówi, że ze względu na swoją chorobę i więzi rodzinne z Sólveig Anną nie chciała do tej pory komentować tej sprawy.
„Ale teraz już wystarczy, pracowałam dla Eflingu przez trzy lata przed wypadkiem i prowadziłam walkę o lepsze warunki pracy dla członków związku. Odwiedziłam setki zakładów, nadzorowałem wybory związkowe i akcje strajkowe, dobrze poznałem wiele firm. Wielu członków, których rekomendowałam do poufnej pracy w Eflingu, zarówno w tajnej radzie, jak i w zarządzie, jest teraz przeciwnych temu stanowisku” – pisze Valgerður. „Wielu z nich trudno jest uwierzyć, że pracownicy Eflingu mieli cokolwiek wspólnego z przebiegiem wydarzeń, poza tym, że skarżyli się na zachowanie swojego szefa”.
„Mam nadzieję, że Sólveig Anna potraktuje skargi poważnie i stanie po stronie swoich pracowników, którzy naprawdę ją poparli. Farsa, która rozpoczęła się pod koniec października ubiegłego roku, szkodzi wszystkim – i pracownikom i członkom Eflingu. Brak szacunku do nas, pracowników, jest bezprecedensowy” – podsumowuje Valgerður.