Kontrowersyjne plany brytyjskich władz, dotyczące kontroli internetu, były ostatnio przedmiotem dyskusji w islandzkim parlamencie.
Sprawę poruszył Karl Garðarsson, poseł Partii Postępu (Framsóknarflokkurinn) sugerując, że brytyjska reforma „może prowadzić do największej akcji szpiegowskiej w historii zachodniej demokracji”.
„Na mocy planowanej ustawy (przedstawionej przez Minister Spraw Wewnętrznych Theresę May), usługodawcy będą przez rok przechowywać dane na temat codziennych działań brytyjskich użytkowników internetu”, informuje BBC.
„Policjanci oraz funkcjonariusze wywiadu nie będą potrzebować zezwolenia, aby sprawdzić, jakie strony odwiedzali internauci”.
Garðarsson uważa, że proponowana ustawa to przykład bardziej rozbudowanej akcji w stylu „Big Brothera” . Islandzki poseł przekonuje innych deputowanych, aby działali ostrożnie:
– Nie chcemy, aby nagrywano każdy nasz ruch i monitorowano wszystkie czynności. Nie takiego społeczeństwa chcemy i mam nadzieję, że nie podążymy za przykładem Wielkiej Brytanii.
Ilona Dobosz