Syn Guðrún Veigi Guðmundsdóttir, cierpi na wrodzoną wadę szkliwa, co doprowadziło do tego, że musiał on być poddany usunięciu kilku zębów trzonowych. Zabieg był skomplikowany i wymagał uśpienia chłopca.
„Wszystko szło dobrze…aż doszło do zapłaty,” mówi Guðrún w rozmowie z visir.is. Koszt zabiegu to 300.000 koron. „Zapytałam o możliwość podzielenia płatności na raty. Sekretarka spojrzała na mnie z wielkim wyrzutem – jakbym właśnie zaproponowała jej, że zapłacę za zabieg plastikowymi butelkami,” wspomina Guðrún.
Biuro Ubezpieczeń Społecznych / Tryggingastofnun, pokryje około 1/3 kosztów. Do zapłaty zostaje wiec około 200.000 koron. Guðrún, która obecnie studiuje, i której nie stać na tak duże jednorazowe wydatki, postanowiła uzyskać poradę lub pomoc od swoich związków zawodowych – tam natomiast nie uzyskała żadnych wskazówek.
Nie każdy może sobie pozwolić na taki duży wydatek naraz, i zdaniem Guðrún spotkała się u dentysty z chamstwem i uprzedzeniami.
„Sekretarka dodała jeszcze, że dzieci przecież musza mieć wizytę u dentysty przynajmniej co pół roku. Powiedziawszy to, spojrzała na mnie z pogardą, jakbym od urodzenia czyściła mojemu synowi zęby masłem,” mówi Guðrún.
„Nie skrywała swojej opinii na mój temat. Stojąc przed nią czułam się jak drugorzędny mieszkaniec – kobieta, która nie może za jednym razem zapłacić za koszt wizyty swojego dziecka.”
Guðrún jednak zamierza w dalszym ciągu korzystać z usług zakładu dentystycznego, albowiem dotychczas bila zadowolona z usług, które tam otrzymywała.
W rozmowie z visir.is podsumowała jednak, że koszty leczenia uważa za uderzająco wysokie. Sprawa jednak zakończyła się pozytywnie dla matki chłopca i będzie ona mogła spłacać koszt leczenia jego zębów w ratach, które rozłożono jej na 7 miesięcy.