Páll Magnússon, dyrektor RÚV, islandzkiego publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego, otrzymał w tym tygodniu podejrzaną przesyłkę, która wywołała spore zamieszanie w siedzibie firmy. W liście, który przysłano, aż z Maroka znaleziono podejrzany biały proszek. Pracownicy, którzy mieli styczność z tym listem natychmiast wezwali policję.
Proszek, który znaleziono w kopercie został potraktowany przez policję, jak substancja niebezpieczna i natychmiast wysłano go do analizy, którą przeprowadzano w Szpitalu Landspitali. W siedzibie RÚV, dwóch pracowników weszło w kontakt z proszkiem i oni również byli pod obserwacją.
Wczoraj po wstępnych badaniach, ogłoszono, że znaleziony proszek nie był niebezpieczną substancją i najprawdopodobniej jest to tylko mąka. Jednak te wiadomości nie zostały jeszcze potwierdzone przez policję. Aby jednoznacznie określić co to za substancja konieczne będzie wykonanie dodatkowych analiz.
W siedzibie RÚV, odetchnięto z ulgą, ponieważ na te wyniki oczekiwano w napięciu. Nie jest wiadomo natomiast, kto z Maroka i w jakim celu przysłał ten list do Pálla Magnússona. Media spekulują, że ktoś zapewne chciał nastraszyć dyrektora RÚV. Rodzi się jednak pytanie dlaczego?
Jak informują media, podobna sytuacja miała miejsce w roku 2001. Kiedy to, po atakach w USA, wielu ludzi dla żartu, wysyłało do stacji radiowo-telewizyjnych tajemnicze listy z białym proszkiem.
W tym jednak przypadku, list ten był całkowitą niespodzianką. Nikt bowiem z redakcji RÚV, się nie spodziewał takiej przesyłki.
List z białym proszkiem
Udostępnij ten artykuł