Norwegia boryka się ostatnimi czasy z niedoborem masła, co wynika bezpośrednio z gorączki na dietę nisko tłuszczową, jaka ogarnęła Norwegów. Jednak w okolicach Bożego Narodzenia, podczas którego przygotowywane są wyborne skandynawskie desery, masło stało się bardzo
pożądanym produktem.
Jak donosi RÚV, na pomoc Norwegom wyszedł pewien przedsiębiorczy Islandczyk, który zaproponował na norweskiej stronie swoją ofertę sprzedaży.
Sprzedający oferuje pierwszy kilogram masła za12.500 ISK, a każdy następny za 6000 ISK, plus koszty przesyłki, choć bez dodatkowych opłat. Kilogram masła z Nóatún na ulicy Hringbraut, w Reykjaviku, kosztuje około 1.000 ISK.
Maślany biznesmen odmówił wywiadu, przekazując jedynie, że reklama była po części żartem dla krewnych w Norwegii.
Maślany żarcik czy biznes?
Udostępnij ten artykuł