Straż Przybrzeżna rozpoczęła wczoraj używanie materiałów wybuchowych, które mają na celu wystraszenie śledzi z fiordu Kolgrafarfjörður. Jak na razie wydaje się, że działania te przynoszą zamierzone efekty, dlatego operacja będzie kontynuowana w piątek.
Prowadzący tę akcję Eggert Magnússon, powiedział w rozmowie z visir.is, że po pierwszych detonacjach zauważono, że śledzie zaczęły przemieszczać się we wskazanym kierunku.
– To się dzieje powoli, musimy z tym trochę poeksperymentować – dodał Eggert.
Straż Przybrzeżna używa małych ładunków wybuchowych, które powodują głośny hałas i podwodne wibracje, ładunki te są nazywane „Thunderflashes”. Detonowano je z pontonów, które rozstawiono tak aby wymusić na rybach ucieczkę z fiordu.
Wybuchy zostały wstrzymane wczoraj po zapadnięciu zmroku, ale będą one kontynuowane.
Zgodnie z Instytutem Badań Morskich, w zatoce jest obecnie uwięzionych około 70 000 ton śledzia.