Islandzka minister kultury, Lilja Alfreðsdóttir, pojawiła się w programie informacyjnym Kastljós, gdzie odniosła się do komentarzy na jej temat, które dwa tygodnie temu zostały nagrane w barze Klaustur.
„Uważam to za przemoc. Ludzie ci są sprawcami przemocy” – powiedziała Alfreðsdóttir o komentarzach byłego premiera Sigmyndura Davíða Gunnlaugssona, Bergþora Ólasona oraz byłego ministra spraw zagranicznych i posła Partii Centrum, Gunnara Bragi Sveinssona.
Powiedziała, że nie jest w stanie zmusić się do wysłuchania nagrania, ale widziała pisemne do niego komentarze. Jak powiedziała w programie Kastljós, jej pierwszą reakcją było nie dać się wyprowadzić z równowagi.
„Ale w poniedziałek, gdy kolejny materiał z nagrań został upubliczniony i usłyszałam najbardziej nikczemne uwagi, po prostu nie wytrzymałam. Nie mogłam uwierzyć, że mężczyźni mogą tak mówić. Uważam, że jest to czysta przemoc”.
Komentarze na temat minister miały charakter seksualny. Rozmówcy dosadnie określali chęć odbycia z nią stosunków seksualnych.
Minister powiedziała także, że w tym trudnym okresie otrzymała wiele wsparcia od kolegów ministrów i innych posłów do Parlamentu. „Chciałabym powiedzieć, aby było jasne, że sytuacja ta jest nie do obrony i niewybaczalna. Nie chcemy, aby w naszym społeczeństwie tacy ludzie mieli władzę”.
Żaden z tych mężczyzn do niej jeszcze nie zadzwonił. „Ólason nawet nie próbował nawiązać kontaktu. Otrzymałam jedynie wiadomości od Sigmundura Davíða i Gunnara Bragiego. Żaden z nich nie próbował nawiązać ze mną rozmowy telefonicznej”.
Powiedziała również, że komentarze Gunnlaugssona były dla niej najbardziej bolesne, ponieważ uważała go za przyjaciela. Skrytykowała również to, że jej nie przeprosił, tylko starał się zrzucić odpowiedzialność na innych.
„Islandia osiągnęła sukces w kwestii równości praw. Duży sukces. Ci, którzy to zrobili, zepsuli nasz wizerunek na arenie międzynarodowej”.
Grupa GMT/Monika Szewczuk