Bank Centralny Islandii potwierdza, że nie przewiduje recesji, ale skorygował swoje prognozy wzrostu na ten rok. Zdecydował się utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie 4,5%.
Według najnowszych prognoz wzrost gospodarczy w Islandii wyniesie w tym roku 1,8%, czyli o jeden procent mniej niż przewidywano w listopadzie ubiegłego roku. Gdyby tak rzeczywiście się stało, byłby to najniższy wzrost w Islandii od 2012 roku. Spowolnienie będzie odczuwalne w branży turystycznej i doprowadzi do napięć w gospodarce, które wyrównają się szybciej, niż wcześniej sądzono. Niemniej jednak inflacja prawdopodobnie utrzyma się w tym roku powyżej docelowej.
Wyniki badań rynku pokazują, że tylko 12% największych islandzkich firm planuje zatrudnić więcej pracowników w najbliższych miesiącach, podczas gdy jedna trzecia z nich rozważa ich zwalnianie. Po raz pierwszy od 2012 r. prognoza dla rynku pracy się skurczyła.
„Mimo to, aby wpędzić islandzką gospodarkę w recesję, potrzebny byłby poważny wstrząs” – powiedział szef CBI, Már Guðmundsson. Dodał, że wszelkie przedłużające się akcje strajkowe lub zbyt ambitne podwyżki płac w wyniku trwających negocjacji zbiorowych między związkami zawodowymi a pracodawcami mogą stanowić zagrożenie w tym zakresie.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz