Zajmujący się ochroną środowiska w Húsavíku naukowcy, mają już dosyć fioletowych łubinów, dlatego chcą powstrzymać ich dalsze rozrastanie się. Rośliny te zajmują powierzchnię 6,5 km2 w granicach miasta i szybko się rozprzestrzeniają. Tak szybka ekspancja roślin martwi Elke Wald, która zajmuje się w mieście ochroną środowiska. Elke opracowuje obecnie planu działania i przeprowadza eksperymenty, które mają na celu sprawdzenie, w jaki sposób najlepiej kontrolować rozprzestrzenianie się tych roślin.
„Przyjechałam tu w zeszłym roku i pomyślałam, że jest dość dużo łubinu” – powiedziała.
Łubin alaskański, roślina rodzima na terenach Ameryki Północnej, został sprowadzony do Islandii w 1945 w celu zwalczania erozji gleby i wspomagania jej rekultywacji. Problem polega jednak na tym, że te fioletowe kwiaty są niewiarygodnie silne i wyrastają dość wysoko, co oznacza, że często przeszkadzają rosnąć i rozmnażać się rodzimym gatunkom.
Najlepszym momentem na ścięcie łubinu, aby zapobiec jego rozprzestrzenianiu się, jest okres od trzech do czterech tygodni w okresie letniego przesilenia. Łubin skoszony w tym czasie zazwyczaj nie zdąży jeszcze wydać nasion, które łatwo się rozprzestrzeniają niesione islandzkim wiatrem.
Jednak nie wszyscy w Húsavíku są zwolennikami tępienia łubinu. Elke twierdzi, że tego lata nie zostaną podjęte żadne radykalne działania w celu zwalczania tej rośliny, ale ma nadzieję, że prowadzone przez nią eksperymenty doprowadzą teraz do opracowania planu działania, który będzie można wdrożyć w przyszłym roku. Jednym z pomysłów jest wczesne koszenie łubinu, a następnie wykorzystanie go do karmienia owiec i koni.
7 lipca, w tak zwanym „Dniu łubinu”, nad jeziorem Botnsvatn, tuż za Húsavíkiem, Elke oraz mieszkaniec Húsavíku, Jan Klitgaard, zaprezentują swoje badania i propozycję zahamowania rozprzestrzeniania się łubinu.
Grupa GMT/Ewa Rogalska