Lekceważenie siły islandzkiego wiatru potrafi wpędzić turystów w niemałe tarapaty. Przekonał się o tym kierowca kampera, zmiecionego z drogi przez silny podmuch.
Wichura stanowi poważne zagrożenie dla kierowców, szczególnie na zboczach gór i na klifach, gdzie często występują silne porywy wiatru – na tyle silne, że są w stanie zwiać samochód z drogi.
Szczególnie niebezpieczne są południowe odcinki drogi numer 1, a także drogi na zachodzie, w tym południowe wybrzeże półwyspu Snæfellsnes oraz krajowa „jedynka” przy górze Hafnarfjall.
Na wypadnięcie z drogi narażone są przede wszystkim duże samochody: autokary, kampery czy samochody z przyczepami kempingowymi. Okazuje się jednak, że do niebezpiecznych sytuacji na drodze często dochodzi także w okolicach Reykjaviku: południowe zbocze góry Esja to jeden z najbardziej wietrznych odcinków krajowej „jedynki”. Często droga ta jest zamykana ze względu na silny wiatr, który uniemożliwia podróż.
Na nagraniu z telefonu komórkowego widzimy, jak wiatr zaczyna potrząsać kamperem na wszystkie strony, a następnie zwiewa go z drogi. Samochód stoczył się w kierunku morza i zatrzymał się na brzegu.
Autorka nagrania, Sesselja Anna Óskarsdóttir, udzieliła wywiadu portalowi Visir:
– Podróżowaliśmy z moim tatą i moją siostrą, kiedy zobaczyliśmy ten samochód, który kiwał się na boki. Wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać – opowiada.
Słychać także ojca dziewczyn, który mówi, że kierowca kampera powinien się zatrzymać: „To jakiś nonsens! Zaraz zwieje go z drogi”. Wyjaśnia córkom, że odcinek, na który zaraz wjadą, jest szczególnie trudny i występują na nim silne porywy wiatru. Kiedy widać już, że kamper za chwilę wypadnie z drogi, dziewczyny zaczynają krzyczeć, a mężczyzna stwierdza tylko: „A nie mówiłem?”.
Óskarsdóttir powiedziała, że nie zaskoczył ich wiatr, a raczej widok dachującego samochodu:
– Mieszkamy w Kjalarnes i często jeździmy tą trasą, więc zdajemy sobie sprawę z tego, że zdarza się tu silny wiatr. Przeraził nas jednak widok kampera, który zwiało z drogi.
Sesselja, jej siostra oraz tata natychmiast zatrzymali się, aby pomóc poszkodowanemu kierowcy – na szczęście, nie stało mu się nic poważnego. Zauważyli jedynie zadrapanie na jego czole. Podróżowały z nim dwie inne osoby, ale jechały one innym samochodem. Do mężczyzny wezwano karetkę, a jego towarzysze poczekali z nim na ambulans.
Ilona Dobosz