Wczoraj na Reynisfjara wystąpiły bardzo duże fale. Fale sięgały aż do parkingu przy plaży i wspinały się wysoko na skały.
„Pracuję w tej branży od ośmiu lat i byłam tam wiele razy i nigdy nie widziałam takich fal” – mówi przewodniczka Ásta Margrét Magnúsdóttir w wywiadzie dla Vísir. „Znajdująca się na plaży ogromna skała z bazaltowymi słupami była zalewana przez fale”.
Kiedy olbrzymia fala dotarła na brzeg, pięć osób było dość blisko morza.
„Czujesz się jak głupiec, gdy krzyczysz do ludzi, ponieważ nikt cię nie słyszy, morze Cię kompletnie zagłusza. Na szczęście ludzie zdążyli uciec. Gdy zobaczyli przed czym uciekli, zdali sobie sprawę, że nic nie dałoby się już zrobić, gdyby poszli dalej w głąb plaży”.
Ásta mówi, że jeden z członków tej grupy został w samochodzie, gdy reszta poszła na plażę. Gdy przejeżdżał przez parking, nagle poczuł, jak samochód się porusza i zapada w piasek.
Ásta mówi, że częścią piękna Czarnej Plaży jest jej nieprzewidywalność. Jej piękno przyciąga ludzi, ale może być bardzo groźne.
Nagranie z plaży można zobaczyć TU.