Rusznikarz, który twierdzi, że przerobił dwa nielegalne, półautomatyczne karabiny, które zostały sprzedane przez ojca szefowej policji krajowej, mówi, że nikt w policji nie chciał zająć się tą sprawą. Dziennikarze szukający informacji na ten temat, nie otrzymali żadnych odpowiedzi od policji w tej sprawie.
Wczoraj w programie Kveik w RÚV powiedziano, że Guðjón Valdimarsson, ojciec komisarz policji Sigríður Björk Guðjónsdóttir, sprzedał co najmniej trzy półautomatyczne i nielegalne karabiny.
„Dwóch mężczyzn przyszło do mnie po tym jak kupili broń od Guðjóna. Zmieniłem oba karabiny, tak jak były pierwotnie zarejestrowane, ale były to karabiny półautomatyczne” mówi rusznikarz Agnar Guðjónsson.
Według niego, obie bronie były półautomatyczne. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy mężczyźni przyszli do niego, inny został skazany przez Sąd Najwyższy za posiadanie nielegalnego karabinu, który, jak powiedział oskarżony, Guðjón sprzedał mu w nielegalnej formie.
Podczas przesłuchania powiedział, że uwierzył temu co mówił Guðjon, że skoro broń została sprowadzona przed zmianą prawa o broni palnej, to jest ona legalna.
„Przytaczał stare prawa, które obowiązywały, zanim przepisy zostały zmienione. To był jakiś żart. Takie półautomatyczne karabiny są zakazane.”
Agnar dodaje, że niezrozumiałe jest, że Guðjón nie otrzymał statusu oskarżonego.
Wszystko wydarzyło się w Reykjaviku, Sigríður Björk była wówczas szefem policji w rejonie stolicy, w związku z czym wycofała się z prowadzenia sprawy. Listem prokuratora z lipca 2018 roku, prowadzenie sprawy powierzono komendantowi policji na Zachodzie. Akt oskarżenia został wydany w styczniu 2019 roku.
Guðjón był tylko świadkiem w sprawie, a prawnik skazanego mówi w rozmowie z agencją prasową, że jest niezrozumiałe, że Guðjón nie otrzymał statusu prawnego oskarżonego i że śledztwo było tylko cieniem tego, to powinno być.
Sądząc z dokumentów sądowych, mężczyzna twierdził na pierwszej rozprawie, że Guðjón sprzedał mu karabin w takiej postaci, w jakiej znaleziono go w jego domu, jako półautomatyczną broń palną. Był to karabin AR-15, które zwykle są karabinami automatycznymi, ale zostały zarejestrowane tak, że każdy nabój musiał być ręcznie ładowany.
„Nikt nie chciał zbliżać się do tej sprawy na policji” mówi Agnar.
Nikt z policji nie rozmawiał z nim na temat ani nie pytał o szczegóły.
„Po prostu zająłem się tym i zmieniłem broń tak, żeby była legalna. W ten sposób nie zostanie ona im odebrana. Policja nie jest zainteresowana badaniem tej sprawy.”
Jaki wydział policji udzielił Guðjónowi pozwolenia na import?
Jak działa półautomatyczny pistolet? Zamiast konieczności ręcznego ładowania każdego pocisku do lufy broni, pomiędzy naciśnięciem spustu, broń sama ładuje następny pocisk, przyspieszając w ten sposób strzelca.
Agnar mówi, że nie był pytany o sprawę przez policję.
„Nie ukrywałem, że zmodyfikowałem dwa pistolety tak, aby były takie, jak powinny” mówi Agnar.
„Byłoby miło zobaczyć, kto podpisał wszystkie te dokumenty na broń, którą sprowadza Guðjón. Potrzebuje na to zgody wydziału policji, to kwestia tego, który to był urząd.”
W temacie: