Mimo, że kobieca reprezentacja Islandii trzykrotnie dostała się do ćwierćfinałów Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, jej wynagrodzenie jest zaledwie ułamkiem tego, co otrzymali mężczyźni.
Ponieważ kobiety zaczęto nagradzać na EURO dopiero w 2010 roku, Islandki zdobyły honorarium tylko za swój występ z roku 2013. Za udział w dwóch poprzednich edycjach mistrzostw nie dostały ani korony.
W 2013, ich nagroda wyniosła 25 tysięcy euro. Dla porównania, mężczyźni za podobny sukces w EURO 2016 otrzymali około 11,5 miliona – czyli aż 460 razy więcej. Za samo zakwalifikowanie się do mistrzostw, Islandczycy dostali 8 milionów euro. Nagrodzono ich także premiami za wyniki rozgrywek grupowych (2×500 000 euro za remisy, 1×1 milion za wygraną), a za pokonanie Anglii otrzymali półtora miliona euro.
Reprezentacji kobiet nie przysługuje wynagrodzenie za udział w mistrzostwach ani premie za wyniki. Zostają wynagrodzone jedynie wtedy, gdy uda im się zakwalifikować do pierwszej szesnastki. Mistrzynie Europy, czyli drużyna, która zakwalifikowała się do finału i wygrała, otrzymuje 325 tysięcy euro. Z kolei mężczyźni, którzy wygrają wszystkie mecze w rozgrywkach grupowych i zostaną mistrzami Europy mogą zdobyć nawet 27 milionów.
– Jak tłumaczy UEFA, różnice w systemie płac wynikają z tego, że organizacja mistrzostw kobiet często przynosi straty finansowe – wyjaśnił Geir Þorsteinsson, prezes Islandzkiego Związku Piłki Nożnej.
Wszystko wskazuje na to, że reprezentacja kobiet zakwalifikuje się również do Mistrzostw Europy w 2017 roku, ale nie podano jeszcze informacji odnośnie płac. Þorsteinsson wyraził nadzieję, że wynagrodzenia dla kobiet wkrótce wzrosną. Chociaż reprezentacja kobiet nie otrzymuje premii za wyniki, Islandzki Związek Piłki Nożnej wprowadził własny system wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn.
Ilona Dobosz